Językowa corrida

06.06.2023

Zaproszenia

Wiosna! Czas wielkich imprez rodzinnych, na które uroczyście zapraszamy gości. Uroczyście, czyli na piśmie. A jeśli na piśmie, to poprawność gramatyczna jest szczególnie ważna. Co jest najbardziej skomplikowane w tekście zaproszeń? Rzecz jasna – nazwiska! I nie dlatego, że „polszczyzna to najtrudniejszy język świata”, ale dlatego, że nazwiska odmieniają się według różnych zasad (tak jak wyrazy pospolite). Chodzi więc o to, by dopasować konkretne nazwisko do odpowiedniego wzorca odmiany. A ten dobieramy na podstawie zakończenia formy mianownikowej. 

O nazwiskach zakończonych na –ska i –ski nie ma co pisać, bo radzimy sobie z nimi doskonale: zapraszamy państwa Ninę i Piotra Kowalskich. Proste nazwiska zakończone na spółgłoskę także są łatwe w odmianie: zapraszamy Annę Wróbel i Jana Wróbla albo Annę i Jana Wróblów, zapraszamy Ewę Janków i Pawła Jankowa albo państwa Jankowów

Nazwiska zakończone na –a w liczbie pojedynczej odmieniają się według wzorca żeńskiego. Zapraszamy więc Ninę Klatę i Zbyszka Klatę, a skoro to państwo Klatowie, więc zapraszamy państwa Klatów. Tak jak rzeczowniki żeńskie odmieniają się nazwiska mężczyzn zakończone na –o. Zapraszamy Annę Boczko i Jana Boczkę, razem państwa Boczków. Zapraszamy Basię Prokopko i Zbyszka Prokopkę, razem państwa Prokopków. Nazwisk zakończonych na –o można nie odmieniać, zwłaszcza takich jak BrunetkoŁazienkoKapusto, trzeba je jednak zawsze łączyć z odmienionym imieniem bądź innym wyrazem. 

Jeśli nazwisko kończy się na samogłoskę –o stojącą po głosce miękkiej, np. KuzioMocioKuchnio, to panie go nie odmieniają, a panowie odmieniają jak słowa wujcioStasio. Zapraszamy więc panią Mocio i pana Mocia, wspólnie państwa Mociów, panią Kuzio i pana Kuzia, razem państwa Kuziów. Właściciele nazwisk zakończonych na –e, np. ReszkeLipke odmieniają je jak przymiotniki: ReszkegoReszkemuz Reszkemo Reszkem (zwracam uwagę na końcówkę –em w narzędniku i miejscowniku). Ale i tu norma jest tolerancyjna, więc można zapraszać pana Lipkego albo pana Lipkepaństwa Lipków albo państwa Lipke. Przy nazwiskach zakończonych na –y takich dylematów nie mamy. Zapraszamy panią Słabą i pana Słabego, wspólnie zaś państwa Słabych. Jeśli pani nosi nazwisko męskie: Ewa Słaby, to go oczywiście nie odmienia. Gdy nasi goście mają nazwiska dwuczłonowe, to odmieniamy każdy człon zgodnie z jego zakończeniem. Zapraszamy więc Jana Nowaka-Kowalskiego i Ewę Malinowską-Wróbel.   

Jest wiele słownikowych i internetowych źródeł, w których można znaleźć wskazówki dotyczące właściwych form nazwisk. Warto zapamiętać, że wszystkie nazwiska, także obce, są w polszczyźnie odmienne, a nieliczne wyjątki, np. Benoit [wym. benła] tylko potwierdzają tę regułę. Ale gdyby wśród gości znalazł się jakiś z gatunku „nie życzę sobie odmiany”, to można tak sformułować zaproszenie, żeby jego nazwisko stało w mianowniku. Trzeba bowiem wiedzieć, że jesteśmy właścicielami mianownikowej formy nazwiska, w pozostałych przypadkach rządzi nim gramatyka.

26.05.2023

Ubrać i ubierać

Czasownik ubrać, ubierać ma trzy znaczenia. Pierwsze to ‘wkładać na kogoś lub na coś ubranie, buty, nakrycie głowy’. Ubieramy więc na przykład dziecko, bo zwykle samo nie umie. Ubieramy siebie. Możemy ubrać lalkę albo manekin na wystawę. O wybrednych ludziach mówi się, że lepiej go ubierać niż karmić.

Drugie znaczenie czasownika ubrać to ‘kupować, szyć komuś ubranie’: Ubierał żonę w najwykwintniejszych sklepach, Ubierała się u najlepszych krawców. Czasem używamy tego wyrazu w znaczeniu ‘przystroić, zdobić’, np. choinkę: W naszym domu dzieci ubierają choinkę. Można również ubrać ciasto, na przykład wielkanocny mazurek ubieramy migdałami i kandyzowanymi owocami. Słowa ubrać można też użyć w znaczeniu przenośnym. Mówimy na przykład, że ktoś ubrał swoje myśli w słowa, co oznacza, że je wyraził, wypowiedział.

Czy można ubrać kurtkęsukienkępłaszcz albo buty? W połączeniach z nazwami garderoby używa się innych czasowników: włóż, nałóż, załóżWłóż buty, Nałóż sukienkę, Załóż perły. Można też powiedzieć: Ubierz się w ten nowy sweter, Ubieram się w płaszcz. Trzeba jednak dodać, że czasownik załóż w kontekście ubierania się jest najmniej trafny. W słownikach poprawnej polszczyzny połączenie załóż płaszcz uznane jest wręcz niepoprawne, bo założyć można kontofirmęplombę w zębienogę na nogę itp., ale nie ubranie. Wydaje mi się jednak, że jest to zbyt rygorystyczna ocena, której współcześnie raczej nie da się obronić. 

Mamy więc sporo możliwości, by nazwać czynność ‘nakładania czegoś na siebie’: trzy czasowniki: włożyćnałożyćzałożyć i konstrukcję zaimkowo-przyimkową: ubrać się w coś. Mimo tego bogactwa coraz powszechniejsze stają się połączenia: ubierz czapkęubierz buty. Jest to małopolski regionalizm powstały pod wpływem języka niemieckiego. Formy regionalne są poprawne regionalnie, więc kuzynka z Krakowa może swojej córce powiedzieć: Ubierz płaszcz, bo robi się chłodno. W języku ogólnym, ponadregionalnym, połączenie ubierz płaszcz nie jest akceptowane. 

Co jednak w sytuacji, gdy konstrukcja ubierz + nazwy garderoby się rozpowszechni?  O tym będziemy myśleć, gdy stanie się codziennością. Na razie nie jest, na co wskazują różnorodne teksty zgromadzone w Narodowym Korpusie Języka Polskiego. Notuje ją „Wielki słownik języka polskiego” PAN (dostępny w internecie) jednak z zastrzeżeniem, że jest ona kwestionowana. 

Jeśli więc możemy powiedzieć: ubierać się w nową sukienkęwkładać butynakładać płaszcz, a jeszcze dodamy do tego podobnie zbudowane zakładać, to nie ma co ulegać tym, który tylko „ubierają płaszcz”, „ubierają buty”, „ubierają sukienkę”. Warto korzystać bogactwa form słownych, bo im więcej mamy słów, tym bogatszy jest nasz świat!

19.05.2023

Przez i poprzez

Dwa tytułowe wyrazy to przyimki, nieodmienne i niesamodzielne, ale ważne części mowy. Mówiąc –  niesamodzielne, mamy na myśli to, że nie działają w pojedynkę, tylko w połączeniu z rzeczownikiem, rzadziej liczebnikiem i przymiotnikiem. Rządzą formą gramatyczną wyrazów, nadają wypowiedzeniom sens. Mają postać prostą, np. nawzapodnadobok, albo złożoną, np. naprzeciwpodczaszzasponad

Niektóre przyimki proste mogą być rozszerzone o samogłoskę e, np. bez – bezenad – nadeod – odeprzed – przedew – wez – ze. W takiej postaci pojawiają się zawsze przed formami zaimka ja, na przykład: nade mnąbeze mnieode mnieprzeze mnie. Występują też przed wyrazami rozpoczynającymi się od zbitki spółgłosek: we Francjiwe Wrocławiuze wschodu.

W połączeniu z rzeczownikami przyimki komunikują różnorodne szczegóły. Mówią o czasie: (Pracuję) do ósmej(Przyjdę) w niedzielę, o przestrzeni: (Leży) na stolepod schodami(Jadę) nad jezioro, o przyczynie: (Brzuch boli) od jedzenia(Usiadła) z wrażenia, o celu: (Kupił prezent) dla mamy(Potrzebny komputer) do pracy

Niektóre przyimki mogą występować w dwóch wariantach, jak między i pomiędzy oraz przez i poprzez. Przyimki między i pomiędzy nie różnią się znaczeniem, ale nie zawsze można jeden zastąpić drugim. Możemy powiedzieć: Stała między ludźmi i Stała pomiędzy ludźmi. Można napisać: Między nami nie ma żadnej różnicy i pomiędzy nami. Jednak  w utartych powiedzeniach takiej wymiany nie możemy zrobić, więc tylko: Między nami mówiąc, nie pomiędzy nami albo między innymi, nie pomiędzy. Gdy jednak chcemy powiedzieć, że coś jest między czymś a czymś, to wybierzemy pomiędzyNi to ogród, ni to park, coś pomiędzy

Większe różnice znaczeniowe znajdziemy w przyimkach przez i poprzez. Przyimek przez jest bardzo pracowity, w różnych słownikach języka polskiego jest notowany aż w siedemnastu znaczeniach i funkcjach! Przyimek poprzez pokrywa się ze znaczeniem przyimka przez, ale jest w porównaniu z nim bardziej „zamaszysty”, dlatego nie w każdym kontekście możemy go użyć. Powiemy: Przedzierał się przez las, ale Brnął poprzez moczary i bagna. Powiemy: Przez szybę słyszał głosy, ale Poprzez wicher i deszcz dochodziły go głosy. Powiemy: od antyku poczynając, poprzez wieki średnie, aż do wieku XX. Słowo poprzez sygnalizuje jakieś większe przeszkody, większe przestrzenie, dłuższy czas. Można o nim powiedzieć, że jest mocniejsze i wyrazistsze w porównaniu z przyimkiem przez

Z tego właśnie powodu przyimek poprzez nie powinien być używany zamiast przyimka przez. Mówmy więc: Zmienił się przez ten czas, nie: poprzez ten czas, mówmy: Pił sok przez słomkę, nie: poprzez słomkę, mówmy: terapia przez sztukę, nie: poprzez sztukę.

Warto też zauważyć, że słowa między i przez w porównaniu z pomiędzy i poprzez są krótsze, zwięźlejsze, ekonomiczniejsze, a takie w codziennej komunikacji cenimy najbardziej.

12.05.2023

Nasze czy obce?

Podczas żywiołowej akademickiej dyskusji jeden ze studentów zapytał, dlaczego w polszczyźnie jest tyle wyrazów obcych? Dlaczego zapożyczamy słowa, zamiast – jak w innych językach – tworzyć nowe, rodzime?

Od razu powiem, że jedno nie wyklucza drugiego. Powiększamy zasób naszego języka różnymi sposobami: przyswajamy obce słowa, tworzymy nowe, zmieniamy znaczenia wyrazów istniejących. Wszystko dzieje się spontanicznie, nikt językiem nie steruje, a jego kształt jest zależny od różnorodnych czynników: kontaktów gospodarczych, wpływów kulturowych, położenia geograficznego, osiągnięć technologicznych i cywilizacyjnych, mody na inne języki, a nawet naszych indywidualnych upodobań.

Czy w polszczyźnie jest dużo obcych słów? To zależy od tego, co myślimy, mówiąc „obce”. Za obce uznajemy te nowe pożyczki, których obcość odczuwamy, na przykład: weekendeventexposéreżimmanicuremenadżerskanertoste-maildidżejdizajnlaptopdealerrankingnewsshow. Zwróćmy uwagę, że prawie wszystkie to słowa angielskie, bo w naszym języku nastał czas bratania się z angielszczyzną.

Czy jednak wciąż obce są dla nas takie angielskie pożyczki, jak klombkompostpartnertrenermeczrowersport? Nawet jeśli znamy ich pochodzenie, to nie nazwiemy słowami obcymi, tylko zapożyczeniami, mocno zakorzenionymi w polszczyźnie. Zresztą określenia „pożyczka”, „zapożyczenie” są umowne, gdyż zwykle nie zwracamy takich wyrazów, tylko uznajemy je za swoje.

Wróćmy zatem do pytania, czy w polszczyźnie mamy dużo zapożyczeń. Trudno odpowiedzieć jednym słowem, bo „dużo” zawsze musi się odnieść do jakiejś wielkości. Ile mamy słów w języku polskim? „Słownik języka polskiego” pod red. Witolda Doroszewskiego wydany w latach 1958-69 notuje ponad 125 tysięcy haseł, a „Wielki słownik ortograficzny” PWN wydany w 2018 roku zawiera ponad 140 tysięcy słów. Ile jest w nich zapożyczeń? Profesor Bogdan Walczak blisko ćwierć wieku temu ustalił, że we współczesnej polszczyźnie mamy około 10 tysięcy zapożyczeń z łaciny (głównie w języku naukowym i technicznym), około 4 tysięcy germanizmów, tysiąc zapożyczeń włoskich, ponad 3 tysiące pożyczek francuskich, około 40 zapożyczeń węgierskich i tyleż samo turko-tatarskich. I ten stan się raczej nie zmienił.  

Czy jednak dziś uznajemy za obce takie łacińskie słowa, jak: dokument, kolor, akt, deklaracja, recepta, reguła, okazja, senat? Albo słowa niemieckie: dach, rynek, browar, cegła, gmach, jarmark, sołtys, śruba, wójt? Albo tureckie: dywan, papuga, kawa, kotara, kabaczek? Albo włoskie: bank, fontanna, impreza, parapet, brokuł, kalafior, karczoch, sałata, szparagi? Albo francuskie: wizyta, bilet, fryzjer, komplement, krawat, perfumy, petarda, rywal? Albo rosyjskie: rozpiskazagwozdkachałturachandra

One są już nasze, przyswojone, wrośnięte w tkankę słowną polszczyzny. Za obce uznajemy dziś przede wszystkim anglicyzmy. Ale to już temat na nowy felieton.

05.05.2023

Mylone, bo podobne

Im więcej słów zawiera nasz osobisty słownik, tym większe mamy możliwości, by nazwać i opisać to, co chcemy. Słowa potoczne, używane w sytuacjach codziennych, są łatwe do zapamiętania. Słów trudniejszych musimy się uczyć świadomie, sprawdzać ich znaczenia, powtarzać je, a nawet zapisywać. Swoim studentom radzę wręcz, by prowadzili słowniczki trudnych słów. Do takiego słowniczka zawsze można zajrzeć i przypomnieć sobie sens nowo poznanego wyrazu. Można też zaglądać do słowników tradycyjnych albo internetowych. Ważne, by najmniejsze wątpliwości rozwiewać w sprawdzonych źródłach.

Szczególne trudności mogą sprawiać wyrazy podobnie brzmiące, ale mające różne sensy. Dwa słowa: oponent i oportunista nie mają wbrew pozorom tego samego znaczenia. Oponent to ‘ktoś, kto w dyskusji zajmuje stanowisko przeciwne do naszego’. Oportunista natomiast to nie ten, kto nam się sprzeciwia i „stawia opór”, tylko ‘ten, kto zmienia zdanie dla doraźnych korzyści’. O oportuniście można żartobliwie powiedzieć, że „siedzi okrakiem na barykadzie”.

Często mylimy czasowniki ewoluować i ewaluowaćEwoluować to ‘zmieniać się stopniowo, przekształcać, podlegać ewolucji’. Ewaluować to ‘oceniać, poddawać się ewaluacji’, a ewaluacja to ‘ocenianie, szacowanie wartości’. O ewaluacji można powiedzieć, że stała się słowem modnym, którym często i niepotrzebnie zastępujemy słowo ocena.

Choć czasowniki bluźnić i bluzgać brzmią podobne, mają różne znaczenia. Bluźnić to ‘uwłaczać w mowie temu, co jest poważane, uznawane za godne szacunku, za święte’: bluźnić przeciwko ojczyźnie, przeciwko świętościom, bluźnić Bogu lub przeciwko Bogu. Bluzgać natomiast to ‘wykrzykiwać złorzeczenia, przekleństwa, wyzwiska’.  Oba słowa mają źródło w języku prasłowiańskim i są związane z gwałtownym wydobywaniem się czegoś: wody, krwi, wymiocin, słów itp.

Mylenie wyrazów fałd i fałda doprowadziło do zatarcia się ich różnic znaczeniowych i dominacji formy żeńskiej. Pierwotnie fałd to ‘załamek, zakładka, zmarszczka’ w tkaninie lub na wodzie oraz ‘wygięcie warstw skalnych’. Fałda zaś to głównie ‘zakładka w materiale’. Dziś wszystkie załamania, zmarszczki i wybrzuszenia najczęściej określamy formą fałda

Pomyłki w zapisie różnie znaczących, lecz tak samo brzmiących słów są faktycznie błędami ortograficznymi. Słowa dowieść i dowieźć, choć wymawiane tak samo, mają inny sens. Dowieść czegoś to inaczej ‘udowodnić to’, natomiast dowieźć coś gdzieś to ‘wioząc dostarczyć do określonego miejsca’. Podobnie jest ze słowami dróżka i drużkaDróżka to ‘mała droga’, drużka zaś to ‘dziewczyna towarzysząca pannie młodej do ślubu’. Inna rzecz, że nazwa drużka została współcześnie wyparta przez określenie druhna.

Wyrazów mylonych, zwanych paronimami, jest w polszczyźnie znacznie więcej. Aż tysiąc takich par opisali Małgorzata Kita i Edward Polański w Słowniku paronimów, czyli wyrazów mylonych. Polecam tę ciekawą lekturę.

28.04.2023

Załom

Wystawa obrazująca historię Fabryki Kabli „Załom” wzbudziła wiele językowych emocji. Poszło o formy gramatyczne nazwy miejscowości, których używali organizatorzy wystawy i dziennikarze, a których nie akceptują jej mieszkańcy. Konkretnie: załomianie mieszkają w Załomiu, a organizatorzy twierdzą, że w Załomie. Kto ma rację?  

Sprawa jest trudna, bo źródła administracyjne i leksykograficzne podają różne formy. Poradnia językowa PWN powołuje się na Wykaz urzędowych nazw miejscowości i ich części, w których Załom ma odmianę twardotematową: M. Załom, D. Załomu, C. Załomowi, B. Załom, N. Załomem, Ms. Załomie, W. Załomie. Ten sam wzorzec odmiany podaje „Słownik nazw miejscowości i mieszkańców” PWN pod red. Marka Łazińskiego (2007). 

Ale w tymże słowniku można przeczytać, że nazwy zakończone na -m są kłopotliwe, bo z formy mianownikowej nie wynika, czy ostatnia głoska pozostaje w odmianie twarda czy miękka. Mówiąc prościej, budowa takiej nazwy nie rozstrzyga, czy nazwa odmienia się jak SztumSztumuw Sztumie, czy jak RadomRadomiaw Radomiu. Wyraz pospolity załom ‘miejsce załamania, zagięcia się czegoś, np. załom dachu, załom schodów’ ma odmianę twardotematową, jak Sztumzałomuw załomie. Natomiast nazwa własna Załom w zwyczaju mieszkańców przybiera formy miękkotematowe, podobnie jak BytomRadomStrzegom. Jedziemy przecież do BytomiaRadomiaStrzegomia. Jesteśmy w BytomiuRadomiuStrzegomiu.

Z tego wynika, że formy używane przez mieszkańców Załomia są poprawne, a ponadto mają potwierdzenie w gramatyce nazw innych miejscowości. Dodam, że formę w Załomiu notuje „Słownik normatywny nazw miejscowości województw gorzowskiego i pilskiego” Edwarda Homy, znalazłam ją też na stronie Goleniowskiego Stowarzyszenia Eksploracji Historycznej

To, że w wykazie nazw urzędowych podano inny wzorzec odmiany, można wytłumaczyć zbieżnością nazwy własnej z wyrazem pospolitym. Ustawodawca wybrał gramatycznie drogę najprostszą i uznał, że Załom odmienia się jak załom. Ale mieszkańcy odmieniają ją jak inne nazwy miejscowe tak samo zbudowane.

Zatem kto ma w tym załomskim sporze rację? Mieszkańcy! Bo to oni ostatecznie decydują o wzorcu odmiany. Mieszkańcy miejscowości Tychy nie zaaprobowali narzuconej formy dopełniacza Tych i upowszechnili formę Tychów, którą już notują słowniki (obok Tych). Więc jeżeli załomianie (a także szczecinianie) „od zawsze” (jak napisano w „Kurierze”) używają formy w Załomiu, to należy im ją zostawić! Niczego nie narzucać, niczego nie zmieniać, tylko wsłuchać się w lokalny zwyczaj językowy, bo to on w gramatyce nazw własnych ma decydującą rolę.

21.04.2023

Jeszcze o wielkich literach

W poprzednim felietonie pisałam o wielkich literach używanych ze względów składniowych i znaczeniowych. Zasady składniowe nakazują rozpoczynanie wielką literą każdego nowego zdania. Reguły znaczeniowe mówią o pisowni wielką literą wszystkich nazw własnych.

Są jeszcze dwa powody, które usprawiedliwiają użycie wielkiej litery. Piszę: usprawiedliwiają, bo jak wiemy, miłość współczesnych Polaków do wielkich liter jest przeogromna, ale – to też wiemy – niemożliwa do zaakceptowania. Otóż te dwa powody to względy graficzne i grzecznościowe.

Względy graficzne „działają” w tradycyjnej poezji, gdy początek każdego wersu zaczyna się wielką literą. Jest to możliwe, ale niekonieczne, poeci mają tu pełną wolność. Wielką literą zaczynamy tytuły książek, a w tytułach czasopism – każdy składnik oprócz przyimków i spójników: Tygodnik PowszechnyLiteratura na ŚwiecieWiedza i Życie. Jak widać, nakładają się tu na siebie dwa kryteria: znaczeniowe i graficzne.

Wielkimi literami możemy też pisać całe wyrazy na kartach tytułowych książek, na afiszach, w reklamach, np. MAŁY SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO, ZAPRASZAMY NA WYSTAWĘ PLAKATÓW, KUPUJ LOKALNIE! Trzeba jednak pamiętać, że wyraz pisany w całości wielkimi literami „krzyczy”, więc taka pisownia musi być przemyślana i uzasadniona.

Chyba najmniej uchwytne jest ostatnie z omawianych kryteriów, pozwalające na użycie wielkiej litery ze względów uczuciowych i grzecznościowych. Używamy jej, gdy chcemy wyrazić szacunek, miłość, przyjaźń do osób, do których piszemy, lub do tego, o czym piszemy. Mamy więc tu dużą swobodę, ale nie całkowitą wolność! Gdy chcemy wyrazić miłość do adresata lub adresatki listu, to nie możemy szaleć z wielkimi literami, bo przestaną działać. Podkreślmy tylko niektóre rzeczowniki czy przymiotniki, np. Najdroższa Dziewczyno Moja! albo Mój Ukochany Królewiczu!. Ale nie piszmy: Twój List Sprawił Mi Wielką Radość, bo zamiast o miłości adresaci będą myśleć o wątpliwej ortografii. 

Zawsze wielką literą piszemy zwroty adresatywne: Szanowny Panie PrezesieDroga Pani Doktor. Także w treści pisma wielką literą zapisujemy nazwy osób, do których się zwracamy: Uprzejmie proszę Pana Dziekana o udzielenie mi urlopu lub o których mówimy: Dziękujemy wszystkim Ludziom Dobrego Serca za okazaną pomoc. Względy uczuciowe decydują też o tym, że niektóre wyrazy i wyrażenia, np. OjczyznaKrajNaródPaństwoOrzeł Biały i nazwy wydarzeń dziejowych: Powstanie ListopadowePowstanie Warszawskie możemy (choć nie musimy) pisać wielką literą. 

Na koniec chcę rozwiać wątpliwości, które wyrażali czytelnicy mojego poprzedniego felietonu: piszemy wielką czy dużą literą? Można i tak, i tak. Słowniki ortograficzne mówią o wielkich literach. Ale jeśli ktoś woli duże, to też może tak mówić.

14.04.2023

Wielkie litery

Użycie wielkiej litery jest w polskiej ortografii zależne od czterech kryteriów: składniowego, znaczeniowego, graficznego, grzecznościowego. W praktyce owe kryteria zachodzą na siebie, co może powodować pewne wątpliwości. 

Weźmy kryterium składniowe. Zgodnie z nim stosuje się wielką literę na początku każdego zdania rozpoczynającego tekst oraz na początku każdego wypowiedzenia po kropce. Druga część reguły jest prostsza: zdanie zaczynamy od wielkiej litery. Pierwsza natomiast wymaga doprecyzowania: od wielkiej litery możemy pisać słowa pospolite, jeśli zaczynają tekst umieszczony na przykład na wizytówce: dr Piotr Kowalski albo Dr Piotr Kowalski. Eksperci językowi nie są tu jednak zgodni i przytaczają różne argumenty. Jedni uważają, że mała litera odpowiada obowiązującej w naszej kulturze zasadzie skromności w eksponowaniu własnych zasług. Inni twierdzą, że na wizytówkach uzasadnione jest użycie wielkich liter, wszak wizytówka ma nie tylko informować, lecz także podnosić prestiż właściciela. Tak czy siak – jakkolwiek się na wizytówce opiszemy – będzie poprawnie. 

Kryterium znaczeniowe jest także z pozoru proste: wielką literą piszemy nazwy własne. Szkopuł w tym, że nie zawsze wiadomo, co jest nazwą własną, a co pospolitą. Jakimi nazwami są minister zdrowiaprofesor uczelnipielęgniarka oddziałowagłówny księgowyinspektor ochrony radiologicznej? Pospolitymi! O ich pisowni stanowi reguła 20.16: „Małą literą piszemy tytuły naukowe i zawodowe: magisterdoktor habilitowanyprofesorinżynierlicencjat” oraz reguła 20.17: „Małą literą piszemy nazwy godności: prezydentpremierministerrektordziekanprowincjałprzeoryszakrólksiążęsułtanmarszałekgenerałmajorprezesdyrektor”. Jeśli jednak nazwy te umieścimy na początku wersu, możemy użyć wielkiej litery (jak to ustaliliśmy w poprzednim akapicie). Wielką literę uzasadniają także względy grzecznościowe, o czym napiszę w kolejnym felietonie.  

Często pojawia się pytanie, jak pisać nazwy oddziałów, wydziałów, zakładów i innych jednostek organizacyjnych jakiejś instytucji? Są to nazwy indywidualne, więc piszemy je wielką literą: Odział Anestezjologii i Intensywnej TerapiiZakład Diagnostyki LaboratoryjnejWydział Humanistyczny Uniwersytetu SzczecińskiegoInstytut Językoznawstwa itp. 

Zdarza się jednak, że tę zasadę przenosimy na nazwę jakiejś usługi albo produktu. Korespondentka poradni językowej PWN ma wątpliwości, czy takie nazwy, jak Program Bezpłatnej Obsługi Serwisowej oferowany przez salon samochodowy czy Pakiet Świadczeń Dodatkowych firmy ubezpieczeniowej są poprawnie zapisane. Tę słuszną wątpliwość dowcipnie skomentował prof. Jerzy Bralczyk: „Istotnie, „zwyczaj wielkich liter” bywa drażniący. U Kubusia Puchatka, Misia o Bardzo Małym Rozumku, który lubił rzeczy w ten sposób czynić Ważnymi, mógł być wzruszający i zabawny, w działaniach marketingowych jest trudny do zaakceptowania”. 

Nie ma co nadużywać wielkich liter, bo przestaną pełnić funkcję wyróżniającą. I zawsze warto zaglądać do słownika ortograficznego albo do zasad pisowni: https://sjp.pwn.pl/zasady

07.04.2023

Jajo, jajko, jaja

Skoro święta, to i felieton okolicznościowy, o jajkach. Jajo – znak zbliżającej się Wielkanocy, jest symbolem odrodzenia, zmartwychwstania, płodności, nieśmiertelności, wiosny, słowem – życia. Omne vivum ex ovo – głosi łacińska sentencja: Wszystko, co żyje, powstaje z jaja

Jajo, dawniej też w formie jaje, ma swoje miejsce w historycznych i współczesnych zasobach polszczyzny. Jest utrwalone we frazeologizmach znanych: Podrzucić komu kukułcze jajo ‘przerzucić na innych swój niemiły obowiązek’ i dawnych, dziś już nieznanych: Nie stać za jaje ‘być niewiele wartym’, Nie mieć kogoś/coś za jaje ‘nie poważać czegoś/kogoś’. Gdy mówimy dziś z dezaprobatą: Jajko mądrzejsze od kury, to mamy na myśli osobę niedorosłą, która podważa opinię starszych i bardziej kompetentnych. Niegdyś można to było wyrazić inaczej: Jaje chce być mędrsze niż kokoszJeszcze przykładu nie było, żeby jajo kurę uczyłoMędrsze jajko od kury. O niedojrzałym człowieku mówiono żółtodziób, czyli taki, co ‘ledwie się z jaja wylągł’ i ma jeszcze „żółto w dziobku”. 

W słownikach frazeologicznych odnotowane są inne zapomniane dziś powiedzenia z jajkiem w roli głównej: Siedzieć jak na jajkach ‘nie ruszać się z domu’, Wmawiać, wpierać w kogoś jak w chorego jajko ‘wmawiać coś komuś wbrew oczywistości’, Nosić się jak kura z jajkiem ‘robić wiele hałasu dookoła ważnej sprawy’. Dziś, gdy mówimy Nosić się z czymś jak kura z jajkiem, mamy na myśli inne znaczenie: ‘wahać się, co zrobić z jakąś sprawą i długo nie podejmować decyzji’. Współcześni mówią też: Obchodzić się z kimś jak z jajkiem ‘postępować z kimś delikatnie, by go nie urazić’. Jajko jest także składnikiem wyrażenia jajko Kolumba ‘zaskakująco proste rozwiązanie skomplikowanego zadania’. Powiedzenie jest aluzją do anegdoty, według której Kolumb postawił jajko na sztorc, nadtłukując skorupkę. 

Wszystkie przytoczone sformułowania pochodzące z XX-wiecznych i wcześniejszych słowników polszczyzny podkreślają takie cechy jaja/jajka, jak świeżość, młodość, delikatność, ważność. Najnowsze słowniki notują jeszcze inne znaczenia. Jaja to ‘żarty’, jak w zwrotach Robić sobie jaja z czegoś/z kogośMówić coś dla jajZrobić kogoś w jajoBez jaj! ‘bez żartów’. Jaja to także ‘kłopoty’: kosmiczne jajaniezłe jajajaja jak beretyJaja mogą oznaczać pozytywne cechy człowieka, a ich brak – cechy negatywne. Najnowszy Wielki słownik języka polskiego PAN przytacza takie sformułowania: chłop, facet bez jaj i baba, chłop, facet z jajami. Ale nie ma w nich chyba odwołania do pierwotnego sensu tego słowa. 

Pozostańmy jednak przy tradycyjnych znaczeniach jaj i jajek. Życzę Państwu pogodnej Wielkanocy, a na stołach mnóstwa jaj w świątecznej formie pisanekkraszanekmalowanekskrobanek czy naklejanek, bo tak w zależności od sposobu ozdabiania można je nazywać. 

31.03.2023

W maszynie paczkomat

Parę tygodni temu zaskoczyła nas informacja, że InPost, właściciel paczkomatów, nie życzy sobie odmiany nazwy paczkomat. Sprawa była szeroko komentowana, ja także poświęciłam jej swój felieton. Pisałam, że pomysł jest absurdalny, bo odmienność wyrazów jest podstawową cechą naszego języka. A że paczkomat już się zakorzenił w polszczyźnie jako słowo pospolite, jak pampersy czy adidasy, to narzucanie komukolwiek nieodmienności tej nazwy nie przyniesie żadnych efektów. Musi więc InPost wymyślić inną strategię chroniącą jego interesy.

Dość szybko przekonałam się, jaką drogę wybrała firma, by unieruchomić gramatycznie nazwę paczkomat i trwać przy swoim pomyśle. W dziale reklamacji, do którego zadzwoniłam z powodu opóźniającej się przesyłki, usłyszałam kilkakrotnie od konsultantki, że „jeszcze dzisiaj kurier umieści przesyłkę w maszynie paczkomat, bo już dojeżdża do maszyny paczkomat”. Sprytnie i w sumie poprawnie, choć „dusza fleksyjna” polszczyzny cierpi…

Zastosowany zabieg jest wykorzystywany w użyciu wielu nazw firmowych. Jeśli nazwa instytucji składa się z kilku wyrazów, to nie wszystkie podlegają regułom gramatycznym. Mówiąc prościej, część odmieniamy, część zostawiamy w podstawowej postaci. Zwykle w wieloskładnikowej nazwie firmy nieodmieniane są człony indywidualne. Mówimy na przykład o Polskim Koncernie Naftowym Orlen, o Towarzystwie Ubezpieczeń na Życie Warta, o Grupie Azoty itp.

Radzimy sobie także wtedy, gdy mamy do czynienia z nazwami o nietypowym dla polszczyzny szyku. Chodzi o nazwy, w których człon indywidualny stoi na pierwszym miejscu, na przykład Organic Farma Zdrowia albo AGRO Ubezpieczenia – Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych. W nazwie Organic Farma Zdrowia nienaturalny szyk nie przeszkadza w odmianie nadrzędnego członu: oferta Organic Farmy Zdrowia. W nazwie ubezpieczyciela: AGRO Ubezpieczenia Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych odmienia się wyraz towarzystwo, a człon precyzujący: AGRO Ubezpieczenia jest unieruchomiony.

Pomysłodawcy zwykle nie przewidują trudności gramatycznych związanych z użytkowaniem rozbudowanych nazw firmowych, więc użytkownicy polszczyzny upraszczają skomplikowaną nazwę i mówią o Orlenie, o Warcie, o Azotach, o AGRO Ubezpieczeniach.

Dlatego sztuczna formuła, której muszą się nauczyć konsultanci InPostu: w maszynie paczkomat na pewno nie utrwali się języku naturalnym. Dopóki są paczkomaty, będziemy mówić o paczkomatach, a nie o maszynach paczkomat.

Używamy plików cookies, aby zapewnić najlepszą jakość. Kontynuując korzystanie z naszej strony, zgadzasz się z naszą polityką dotyczącą plików typu cookies.