Językowa corrida

25.04.2025

Grzeczność w pisowni

Uprzejmość, grzeczność i szacunek wobec innych można wyrazić nie tylko słowami, lecz także odpowiednim doborem wielkich liter. Ortografia pozwala nam w tym względzie na pewną swobodę, a ogólne reguły są zebrane pod wspólnym tytułem: „Użycie wielkiej litery ze względów uczuciowych i grzecznościowych”.

Wielka litera jest wyrazem uczuciowej postawy piszącego wobec osób, do których się zwraca lub o których pisze, albo w stosunku do tego, o czym pisze. Uczuciowa postawa to nie tylko miłość czy przyjaźń, lecz także szacunek i poważanie. Wielką literą pisze się więc wszystkie wyrazy w zwrotach adresatywnych kierowanych do odbiorcy (adresata): rzeczowniki, przymiotniki, zaimki, na przykład Szanowny PanieKochana MamoMoja Droga Przyjaciółko.

Zdarzają się jednak wątpliwości: czy pisać wielką literą zwrot szanowni państwo w tekście przemówienia, które jest wygłaszane, ale będzie opublikowane na oficjalnych stronach instytucji? Oczywiście tak, bo choć nie jest to zwrot do konkretnych adresatów, to można założyć, że publikowane później przemówienie jacyś państwo przeczytają. I dzięki wielkim literom takie na przykład zdanie: Dzisiaj, Szanowni Państwo, musimy pamiętać o naszej historii odbiorą jako kierowane do nich z szacunkiem.

Wielkiej litery używamy też w nagłówkach mniej podniosłych testów, choćby w e-mailach: Kochana Koleżanko, Drogi Kolego. Wątpliwości budzi czasem pisownia przymiotników i zaimków, na przykład w takim nagłówku wiadomości: Cześć, moja Kochana Koleżanko!. Czy przymiotnik kochana pisać wielką literą? Tak, bo odnosi się do adresatki wiadomości i jest wyrazem uczuć osoby piszącej. Nawet zaimek moja można tu napisać wielką literą, bo i on dotyczy osoby, do której ów zwrot kierujemy: Witaj, Moja Najdroższa Przyjaciółko!, więc i: Cześć, Moja Kochana Koleżanko!.

Ale ostrożnie z wielkimi literami w zaimkach! Są dopuszczalne tylko w bezpośrednich zwrotach do adresata. O sobie i o nas nie piszemy wielką literą. Więc nie: To jest Nasz obowiązek, tylko: To jest nasz obowiązek. Nie: Zapraszam Cię na Swoje urodziny, tylko Zapraszam Cię na swoje urodziny.

Wielkiej litery możemy też użyć w tekstach innych niż kierowane do konkretnego odbiorcy. Możemy wyróżniać nią osoby, idee, wartości lub wydarzenia historyczne, które piszący obdarza pozytywnym uczuciem, np. Poeta, Mistrz, Ojczyzna, Miasto, Honor, Wiara, Legiony, Powstanie Warszawskie. Nowe zasady ortograficzne, które wejdą w życie 1 stycznia 2026 roku, zdejmą też z piszących dylemat, czy wyrazy odnoszące się do konkretnej instytucji, jak Rada, Sąd, Uczelnia, Uniwersytet, Urząd, Zarząd pisać małą czy wielką literą. Można będzie pisać je wielką literą, co i tak się dzieje w praktyce: w opinii Sądu…; na terenie Uczelni obowiązuje zakaz palenia; największą miłością profesora był Uniwersytet; wszystkie decyzje podjęte przez Zarząd tracą moc.

Ważne tylko, by wielką literę stosować z rozmysłem, z umiarem i jedynie tam, gdzie jej obecność jest uzasadniona.

18.04.2025

Czytać!

Zapewne wiele osób poruszył artykuł opublikowany na łamach „Rzeczpospolitej” pt. „Zanika umiejętność pisania. Logika i gramatyka zaczynają przerastać młode pokolenie”. Wyniki badań naukowych opartych na analizie egzaminów gimnazjalnych i ósmoklasisty z lat 2002-2021 pokazały, że sprawność językowa najmłodszego pokolenia jest coraz mniejsza. Chodzi przede wszystkim o umiejętność pisania tekstów logicznych, spójnych, poprawnych gramatycznie. 

Ale jak pisać spójne i poprawne teksty, skoro w młodym pokoleniu zanika potrzeba czytania? Dziś w komunikacji dominuje obraz i słowo mówione, czytanie schodzi na dalszy plan. Młodzi ludzie na pytanie o ich lektury nierzadko odpowiadają: nie lubię czytać, wolę oglądać filmy. A w filmach nie ma języka pisanego, jak w książkach. Jest język mówiony, który inaczej konstruuje przekaz. Żeby była jasność – nie chodzi mi tylko o zachowania młodzieży, bo takie czasy nastały, że wszyscy nadmiernie patrzymy w ekrany telefonów, komputerów, telewizorów. I chętniej słuchamy tego, co ktoś mówi, niż czytamy to, co napisze.

Między tekstem mówionym a pisanym jest jednak istotna różnica. Tekst mówiony jest dwukierunkowy, wymaga obecności odbiorcy, którego reakcje mają wpływ na kształt tego, co i jak nadawca mówi. Taki tekst jest zwykle spontaniczny, sytuacyjny, emocjonalny. Językowi mówionemu towarzyszą komunikaty pozasłowne, niewerbalne: gesty, mimika, ton głosu, mowa ciała. To wszystko składa się na całościowy komunikat. Tekst mówiony zawiera wiele zaimków, powtórzeń, słów o funkcji fatycznej (podtrzymującej kontakt), aluzji do wspólnych przeżyć: Wiesz, kupiłam sobie w końcu ten sweter, no wiesz, ten, co ci o nim opowiadałam, i tego… co ja chciałam… a, no i mama się wściekła, że kasę wydałam… bez sensu…. W codziennej komunikacji słownej wszyscy tworzymy takie teksty, bo się tak albo podobnie na co dzień porozumiewamy.

Tymczasem tekst pisany oparty jest na zupełnie innych regułach. Powstaje w innym miejscu i w innym czasie niż jest czytany. Jest jednokierunkowy: przy jego tworzeniu nie ma odbiorcy, więc nie może on wpływać na kształt tekstu. Nie współtworzą go też inne kody, jak gest czy mimika. Wszystkie informacje muszą się zawierać w słowach, w budowie zdania, w odpowiednio dobranych znakach interpunkcyjnych. Tekst pisany jest spójny i całościowy, tak aby odbiorca mógł go zrozumieć i odebrać zgodnie z intencją autora: jutro, za rok, za 20 lat. 

Jak się nauczyć pisać? Czytać! Tylko tekst napisany, zredagowany, poddany korekcie może być wzorcem, swoistym podręcznikiem do nauki pisania. Uporządkowany tekst pisany pomaga też doskonalić logikę i dyscyplinę myślenia. A uporządkowane myśli, porządkują wypowiedź.

Takie oto refleksje przyszły mi do głowy po lekturze przywołanego artykułu. Dlatego w ten świąteczny czas życzę Państwu wielu wolnych chwil, które pozwolą na lekturę dobrze napisanych tekstów. Spokojnych świąt!  

11.04.2025

Osioł i wół

Jakoś mi od tygodnia ten wół siedzi w głowie… I kot, i pies, i osioł… Przed tygodniem ze studentami studiów pisarskich dyskutowaliśmy o gramatyce rzeczowników. Studenci mieli świetną zabawę, gdy dobierali do wyrazów końcówki w różnych przypadkach gramatycznych, a ja się cieszyłam z ich radości. Nie muszę mówić, że gramatyka to straszak szkolny i że prawie nikt jej nie lubi, gdyż wymaga drobiazgowej wiedzy. Bo żeby użyć właściwej formy rzeczownika, trzeba ustalić, jaki ma rodzaj gramatyczny, jakim jest typem rzeczownika (np. żywotny, nieżywotny, osobowy itp.), jaki ma temat fleksyjny, jakie mu można przypisać końcówki.

Rzecz jasna, nie musimy mieć takiej uświadomionej wiedzy o gramatyce, żeby mówić i pisać poprawnie. Ale warto wiedzieć, skąd się wzięły końcówki rzeczowników i dlaczego inne (w zasadzie) być nie mogą. Weźmy celownik rzeczowników męskich (zakończonych na spółgłoskę), który ma prawie zawsze końcówkę -owi: sąsiadowi, studentowi, słoniowi, tygrysowi, samochodowi, drogowskazowi. Tylko w najstarszym polskim słownictwie zachowała się dawna końcówka -u: Bogu, diabłu, panu, chłopu, bratu, lwu, osłu, psu, kotu. Wydawałoby się oczywiste, że znajdzie się tu i wół. Ale nie, wół w celowniku ma formę wołowi, jak słońsłoniowi czy wielorybwielorybowi. Dlaczego?

Zapytałam o to swoją uniwersytecką koleżankę, znawczynię gramatyki historycznej. Okazuje się, że wół jest wyrazem odziedziczonym z prasłowiańszczyzny i już tam miał inny wzorzec odmiany niż pies czy kot. Dlatego w celowniku mamy formy: wołowi, ale psu i kotu. Inna rzecz, że celownikowa końcówka -owi jest bardzo ekspansywna i wkracza tam, gdzie wcześniej była końcówka -u. Niegdyś przyglądaliśmy się koniu, a teraz tylko koniowi. O końcówkę -owi w celowniku walczy też rzeczownik osioł, który wcześniej miał tylko formę osłu, a współcześnie może mieć obie: osłu i osłowi. Podobnie jest z rzadko używaną podniosłą formą człek, która w celowniku przybiera dwie postaci: człeku albo człekowi.

Ślady walki celownikowych końcówek -owi i -u w odmianie rzeczownika wół znalazłam w „Słowniku języka polskiego” tzw. warszawskim z początków XX wieku. Podana tam gwarowa forma wołoju jest kontaminacją (spleceniem) tych dwóch końcówek (zanikła głoska w). Forma wołoju jest jeszcze żywa w gwarach Mazowsza.

A skoro felieton poświęcony jest wołowi, to zwróćmy też uwagę na formę dopełniacza, w którym zachowana jest dawna regularna końcówka -u: wołu, podczas gdy inne rzeczowniki żywotne mają końcówkę -a: pana, chłopa, psa, kota. Inna rzecz, że i w dopełniaczu (a także w bierniku) rozgrywa się cicha walka końcówek, więc obok wzorcowej formy wołu możliwa jest także potoczna forma woła.

O tak oto na przykładzie wołu (i woła), przyglądając się wołowi (i wołoju), przez chwilę zatrzymaliśmy myśl na tym, co najważniejsze: na naszym języku ojczystym.

04.04.2025

Bez przesady!

Emocje życia politycznego sięgają zenitu. Język sporów publicznych przekroczył dopuszczalne granice debaty, etyki słowa, dobrego wychowania i granice rozsądku.

Niegdyś polityka łączona była z wykwintnymi manierami, obyciem, ogładą towarzyską i etykietą. Polityczny człowiek to był ktoś dobrze wychowany, umiejący się znaleźć, roztropny, dyplomatyczny. Osobnika, który obrażał towarzystwo swoim zachowaniem, nazywano człowiekiem niepolitycznym. Niegdyś dyskusje w parlamencie były wzorem do naśladowania, o czym świadczy jedno ze znaczeń słowa parlamentarny: zgodny z dobrymi obyczajami, przyzwoity, kulturalny. Zachowania słowne sprzeczne z dobrym obyczajem określa przymiotnik nieparlamentarny, którym nazywa się wypowiedzi ordynarne, niecenzuralne. Dawniej parlament był punktem odniesienia dla oceny grzeczności językowej. A dziś? Ech…

Wróćmy jednak do naszego życia zwyczajnych ludzi, choć ta polityczna gorączka, a także inne realia nieco je zmieniają. A konkretnie zmieniają niepisany kodeks dobrych obyczajów językowych. Mówimy swobodniej, bo jest nam do siebie bliżej, ale też nie doceniamy wagi słów. Nie czujemy, że niektóre sformułowania w konkretnej sytuacji albo wobec określonych osób nie są grzeczne. Takim jest wyrażenie bez przesady. Przyznam, że jestem na nie wyczulona (a nawet – uczulona). Wyrażenie to może być użyte celowo, aby zakomunikować, że nie zgadzamy się z tym, co ktoś właśnie powiedział, bo sądzimy, że jest to krańcowe i nieuzasadnione, że przekracza miarę, na przykład: Boję się, że nie zdążymy. –  Bez przesady, mamy jeszcze mnóstwo czasu. Jeśli jednak wyrażam zainteresowanie kimś albo zaniepokojenie czyjąś niedogodnością, to takie bez przesady jest po prostu nieuprzejme, jak w moim dialogu ze studentem: Zamknę okno, żeby panu nie wiało. – Bez przesady. Jest ok

Nieuprzejme jest także sformułowanie wypraszam sobie, które czasem bywa uznawane za neutralne. Są to jednak słowa zamykające dialog, co stoi w sprzeczności z zasadą kontaktu uprzejmego. Myśl zawartą w słowach nie życzę sobie można sformułować łagodniej i grzeczniej, na przykład: Proszę przestaćNie chcę tego słuchaćTo, co mówisz, jest nieprzyjemne itp.

Pamiętam też zdziwienie osoby, której zwróciłam uwagę, że okrzyk hola, hola! nie jest uprzejmy i nie można go używać w sytuacji, gdy potrzebne są słowa neutralne. Wykrzyknik hola, hola! jest obcesowy i dominujący, co ilustruje wymownym cytatem „Uniwersalny słownik języka polskiego”: Hola, hola! Nie próbuj nam tego wmówić!

Mówić grzecznie to mówić uprzejmie, stosownie, odpowiednio do sytuacji. W języku staropolskim niegrzecznie znaczyło ‘bez sensu, niestosownie, niedorzecznie’. Może więc nie przesadzajmy z tą współczesną niedorzecznością.

28.03.2025

Ponad dwustu gości

Liczebnik jest trudnym przeciwnikiem dla osób pragnących mówić i pisać poprawną polszczyzną. Wciąż się z nim zmagamy, bo choć jest jedną z pięciu odmiennych części mowy (obok rzeczownika, czasownika, przymiotnika i zaimka), to faktycznie występuje w co najmniej siedmiu typach.

Zróbmy małą powtórkę: mamy liczebniki główne (pięćdziesiąt), porządkowe (tysięczny lub tysiączny), zbiorowe (pięcioro), ułamkowe (pół, półtora), mnożne (podwójny), wielokrotne (dwukrotnie), wielorakie (trojaki). Do tego dochodzą liczebniki nieokreślone, czyli takie, które nie zawierają w swoim znaczeniu konkretnej liczby: dużo, mało, kilka, trochę itp. Ze względu na budowę możemy też wyodrębnić liczebniki proste i złożone. Proste składają się z jednego elementu: dwa, troje, piąty, ćwierć, a na złożone składa się kilka wyrazów: pięćset siedemdziesiąt dwa, dwudziesty pierwszy, siedemdziesięcioro troje itp.

To tego bogactwa form liczebnika dochodzą jego wymagania składniowe. Mówiąc prościej: musimy uzgodnić formę gramatyczną liczebnika z formami innych wyrazów w zdaniu. A to niełatwe, o czym świadczą liczne pytania o pomoc, kierowane do poradni językowych. Pisze internautka: „Czy w zdaniu: Moim absolutnym rekordem są 34 tysiące postów orzeczenie jest poprawne? A może powinno być: Jest 34 tysiące postów? Jak dopasować orzeczenie do tak dużych liczb?”. Ażeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba przywołać dwie reguły.

Pierwsza mówi o tym, że składnia zdania zależy od wymagań gramatycznych ostatniego członu liczebników wielowyrazowych: Dwadzieścia trzy dziewczynki przyszły na spotkanie, bo: trzy dziewczynki przyszły. Trzydzieści pięć dziewczynek przyszło, bo: pięć dziewczynek przyszło. Gdyby zdanie internautki dotyczyło trzydziestu czterech postów, to zapewne nie miałaby wątpliwości: Rekordem są trzydzieści cztery posty (bo: są cztery posty). Ale przy trzydziestu czterech postach nie byłoby „absolutnego rekordu”, a przy trzydziestu czterech tysiącach rekord jest. I tu trzeba przywołać kolejną regułę składniową dotyczącą specjalnych wymagań liczebnika tysiąc.

Wyraz tysiąc łączy się z orzeczeniem w liczbie pojedynczej i w rodzaju nijakim: Tysiąc osób przyszło na koncert, Tysiąc uczniów zdało egzamin. Jeśli jednak przed liczebnikiem tysiąc występują liczebniki dwa, trzy, cztery, to orzeczenie może mieć formę liczby pojedynczej albo liczby mnogiej. Zatem oba sformułowania zaproponowane przez internautkę są poprawne: Rekordem jest trzydzieści cztery tysiące postów albo: Rekordem są trzydzieści cztery tysiące postów.

I jeszcze jedno dręczy naszą korespondentkę: Na przyjęciu miało zjawić się ponad dwustu gości, czy: ponad dwieście gości? Tu o formie liczebnika decyduje przyimek ponad, który łączy się w zdaniu z wyrazami stojącymi w bierniku lub w narzędniku. W pytaniu internautki liczebnik powinien stać w bierniku: Przyszło ponad dwustu gości.

Proste? Absolutnie nie! Dlatego zachęcam do częstego korzystania ze słowników i poradników, by utrwalać te niełatwe zasady.

21.03.2025

Trudne nazwiska

Umiejętne stosowanie w tekście form gramatycznych nazwisk jest ważne, gdyż świadczy o naszej sprawności językowej. Jest też trudne, bo nazwiska odmieniają się według wielu wzorców fleksyjnych. Trzeba nie tylko dopasować nazwisko do wzorca, lecz także umieć je zgodnie z tym wzorcem odmienić. Stąd się bierze niechęć do odmiany nazwisk, której jednak absolutnie nie można ulegać! Wyobraźmy sobie, że nie odmienialibyśmy imion albo nazw miejscowości. Brzmiałoby to tak: Jadę z Piotr i Maria Nowak do Kołobrzeg odwiedzić Adam Kopeć. Nikt by tego przecież nie zaakceptował! Dlatego cieszą mnie pytania przysyłane do poradni językowej z prośbą o pomoc w odmianie.

Tym razem pytanie dotyczy dwóch typów nazwisk. Pierwszy typ to nazwiska tożsame rzeczownikami pospolitymi: Kozioł, Kocioł, Jarząb, Gołąb, Orzeł, a także Dąb, Wąż, Błąd, Dzień itp. Wątpliwość dotyczy oboczności (wymiany) głosek w temacie. Nazwiska Dąb, Wąż, Błąd, Dzień są jednosylabowe, więc niczego w nich nie wymieniamy, tylko dodajemy końcówki: Dąba, Wąża, Błąda, Dzienia, z Dąbem, Wążem, Błądem, Dzieniem. Natomiast w dwusylabowych nazwiskach zakończonych na -oł, -eł, -ąb, mamy dwie możliwości: możemy je potraktować wzorcowo albo potocznie. Jeśli traktujemy wzorcowo, to nie ruszamy niczego w temacie, tylko dodajemy końcówki fleksyjne: Kozioła, Kocioła, Jarząba, Gołąba, Orzeła, o Koziole, Kociole, Jarząbie, Gołąbie, Orzele. Jeśli traktujemy potocznie, to odmieniamy je tak jak rzeczowniki pospolite: Kozła, Kotła, Jarzębia, Gołębia, Orła, o Koźle, Kotle, Jarzębiu, Gołębiu, Orle. Decyzja o formie odmiany nazwiska należy jego do właściciela. Gdy właściciela nie znamy, a musimy nazwisko umieścić w jakimś tekście, wybieramy wzorcowe formy gramatyczne.

Drugi typ nazwisk budzący wątpliwości jest zakończony na -er, na przykład Kromer, Miler, Luter, Majcher, Świder. Najczęściej owo „e” w zakończeniu jest nieruchome: Kromera, Kromerowi, Milera, Milerowi. Czasem jednak staje się „e” ruchome, jak w nazwisku Luter, przybierającym formy: Lutra, Lutrowi, z Lutrem, o Lutrze. Taka odmiana nazwiska Luter jest utrwalona historycznie i zgodna z naszym zwyczajem językowym. Trudniej jednak podjąć decyzję, gdy nazwisko jest tożsame z rzeczownikiem pospolitym, na przykład Majcher albo Świder. Czy traktować je tak, jak większość nazwisk zakończonych na -er, z unieruchomionym „e”: Majchera, Majcherowi, Świdera, Świderowi? Czy tak jak słowo pospolite – i jak nazwisko Luter: Majchra, Majchrowi, Świdra, Świdrowi? Oba sposoby są właściwe, a o tym, który wybrać, decyduje właściciel.

A co ma zrobić dziennikarz, gdy musi takie nazwiska umieścić w tekście? Najlepiej byłoby sprawdzić w innych źródłach albo wprost zapytać, jakich form pan Majcher i pan Świder używają. Jeśli to niemożliwe, to wybrałabym formy z unieruchomionym „e”: Majchera, Świdera.

14.03.2025

Skąd te pucie?

Są słowa, które trudno wymówić. To najczęściej wyrazy zawierające zbitki spółgłosek, np. [żdżk] w słowie przejażdżka, [strz] w słowach mistrz, strzała, [wkr] w wyrażeniu w Krakowie itp. Mówiąc, staramy się upraszczać trudne zbitki i wymawiać je jednorodnie pod jakimś względem: [pszejaszczka], [mistsz], [stszała], [f krakowie].

Jest jednak głoska, która z innych powodów sprawia mówiącym trudności. To głoska [ł], która przeszła i wciąż przechodzi ewolucję. Niegdyś była wymawiana jako głoska przedniojęzykowozębowa. Przy jej artykulacji czubek języka dotykał nie dziąseł, jak przy wymowie [l], ale górnych zębów (śmiało, spróbujmy!). Można ją jeszcze usłyszeć w starych polskich filmach albo w zarejestrowanych spektaklach teatralnych. Gdy w języku ogólnym wymowa przedniojęzykowozębowa głoski [ł] zanikała, aktorzy specjalnie się jej uczyli i nazywali to „ł scenicznym”. Dziś tę rzadką głoskę można usłyszeć w wymowie osób pochodzących z Kresów albo w mowie górali na Podhalu. Znam też młodego szczecinianina, który pięknie to przedniojęzykowozębowe [ł] wymawia. Ale zdecydowana większość mówiących Polaków wymawia ją w sposób zbliżony do wymowy [u], dlatego językoznawcy nazywają ją „u niezgłoskotwórczym”. To takie [u] niebędące samogłoską, nietworzące sylaby. Wymowa: [gu̯owa], [ou̯ówek], [pau̯ac] jest dziś powszechna i poprawna.

Jednak okazuje się, że nawet ta łatwiejsza wymowa sprawia niektórym mówiącym kłopot. Są osoby, które zamiast mówić małpa, kołdra mówią [małupa], [kołudra], przeciągając słyszalne w wymowie [u]. Inni mówiący – wprost przeciwnie – ignorują [ł] i zamiast mówić: powiedziałam, słupek, długopis, głupi wymawiają: [powiedziaam], [supek], [dugopis], [gupi]. Tak się dzieje, gdy głoska [ł] stoi przed samogłoską. Jest to szczególnie rażące, gdy [ł] stoi na początku wyrazu: [użeczko] zamiast łóżeczko, [ukasz] zamiast Łukasz, miasto [uć] zamiast miasto Łódź. Gdy głoska [ł] stoi na końcu wyrazu w otoczeniu innych spółgłosek, to także w niestarannej wymowie zanika, więc słychać [gniót] zamiast gniótł, [pomys] zamiast pomysł, [poszet] zamiast poszedł. Taka wymowa jest dopuszczalna w swobodnym języku potocznym, ale w mowie wzorcowej jej nie aprobujemy.

W języku oficjalnym, publicznym zwykle staramy się poprawnie wymawiać wszystkie głoski, co nie znaczy, że każdą głoskę wymawiamy osobno. Musimy uwzględniać jej otoczenie, więc w sąsiedztwie głoski bezdźwięcznej głoskę dźwięczną wymawiamy bezdźwięcznie: trzeba to w wymowie [tszeba], a głoskę bezdźwięczną wymawiamy dźwięczne: prośba to w wymowie [proźba]. Wyraz płcie (liczba mnoga od płeć), trudny w wymowie ze względu na zbitkę głosek [płć] też trzeba wymawiać naturalnie i nie przedłużać wymowy owego „u niezgłoskotwórczego”. Bo gdy się nadmiernie staramy, to mogą nam jakieś dwie pucie wyskoczyć.

07.03.2025

Kapryśny dopełniacz

Ileż ja już napisałam felietonów o kapryśnym dopełniaczu rzeczowników męskich! Dlaczego kapryśnym? Ano dlatego, że czasem trudno jest się zorientować w jego wariantywnych końcówkach. Tylko od zwyczaju językowego zależy, którą z nich zaakceptuje norma polszczyzny, więc mamy nieustanne powody do gramatycznych refleksji. 

Tak było i tym razem. Siedzimy sobie z koleżanką lekarką i dyskutujemy o tym, jak się zabezpieczyć przed wirusami, jak uniknąć grypy i coviducovida? – tu każda z nas wybrała inną formę dopełniacza. I zamiast szukać odpowiedzi na pytanie: jak się chronić? – zaczęłyśmy rozważać, która końcówka: -a czy -u łączy się ze słowem covid. Poszłyśmy nawet o krok dalej: a jak jest z krztuścem i z kokluszem? W dopełniaczu każda z tych nazw ma inną końcówkę: krztuśca i kokluszu. Czy da się znaleźć jakąś dopełniaczową prawidłowość?

Autorzy podręczników do gramatyki próbują ten problem uporządkować. Czytamy więc, że końcówkę -a przyjmują nazwy osób i zwierząt (czyli rzeczowniki żywotne): piłkarzaaktorakapralaprezydentakrokodylachomikapsa. Mają ją także nazwy narzędzi i naczyń: młotkadłutawkrętakagarnkakubka, nazwy miar i wag: kilometralitrakilograma, nazwy liczb: tysiącamiliona, nazwy miesięcy: kwietniamaja. Końcówkę -a dodajemy również do nazw owoców i grzybów: jabłkabananapodgrzybkamuchomora, nazw samochodów: fordamercedesa, tańców i gier: polonezawalcagolfabrydża. Czy to wszystkie kategorie znaczeniowe? Pewnie nie, ale już się trochę przestrzeń gramatyczna uładziła. 

Końcówkę -u przybierają nazwy abstrakcyjne: humorumomentu, zbiorowe: tłumucukruproszku, materialne: bursztynumarmuru. Jest ona także najczęstsza w nazwach zapożyczonych: kawiorulikierulukruporturyżuparkietutortu. Najczęstsza, ale nie wyłączna! Wszak do innych zapożyczonych rzeczowników męskich dołączamy końcówkę -akomputeramikseratelewizora itd.  

Nie sposób podać wszystkich kategorii znaczeniowych, które przybierają końcówkę -a albo końcówkę -u. W kategorii medycznych i potocznych nazw chorób mamy sporą dowolność. Są nazwy przybierające końcówkę -arakakrztuśćcatężcapółpaśca, są takie, które mają końcówkę uzawałukokluszuwytrzeszczuzakrzepu. A są i takie, jak covid, który się jeszcze nie zadomowiły w polszczyźnie na tyle, by się związać w dopełniaczu z jedną końcówką. Dlatego możemy mówić o profilaktyce covida i covidu.   

Dla porządku muszę jeszcze wspomnieć o tych rzeczownikach, w których końcówka różnicuje znaczenie: geniusza (człowieka obdarzonego geniuszem) i geniuszu (niezwykłego talentu), przypadka (gramatycznego) i przypadku (zdarzenia), muła (zwierzęcia) i mułu (na dnie jeziora). Jest ich więcej, więc w razie wątpliwości warto zaglądać do słowników. 

28.02.2025

Niedobrze

Z okazji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego zwracamy szczególną uwagę na jakość polszczyzny. Oceniamy także sprawność językową Polaków, bo to dwie różne kwestie: zasoby języka i sposób, w jaki z nich korzystamy. W internecie natrafiłam na analizę najczęściej popełnianych błędów w 2024 r. przeprowadzoną przez serwis nadwyraz.com. Autorzy skupiają się tylko na błędach ortograficznych, analizują bowiem wpisy użytkowników internetu. 

Z zestawienia dziesięciu najczęściej niepoprawnie zapisywanych słów wynika, że internauci dość dobrze sobie radzą z zasadą historyczną, czyli pisownią óurzżchh. Tylko w słowie rzygać często wstawiają literę ż, choć ten dość niemiły wyraz ma rodowód prasłowiański (więc czas, by się pisowni nauczyć). Zmorą natomiast jest zasada konwencjonalna, a w jej obrębie pisownia łączna i rozdzielna. Trudności sprawia zapis wyrazów obcych, mimo że są często używane: notabeneà proposin vitro. Błędy są zapewne spowodowane zmniejszonym kontaktem użytkowników języka z tekstami pisanymi. Teksty w internecie nie są tak staranne pod względem językowym jak teksty wydrukowane, wcześniej opracowane redakcyjnie. 

Internautom sprawia kłopot pisownia wyrażeń przyimkowych. Mnie to trochę dziwi, bo przecież wyrażenie przyimkowe to de facto dwa wyrazy: przyimek i rzeczownik albo inna część mowy. Raczej nie napiszemy „dodomu” ani „naobiad”, ani „dlamamy”, więc dlaczego niektórzy piszą „napewno”? Czemu piszą łącznie wyrażenie co niemiara i co nieco, choć w innych połączeniach przyimek co zapiszą na pewno oddzielnie: co dzieńco nocco krok?  Trzeba jednak przyznać, że reguła odnosząca się do rozłącznej pisowni wyrażeń przyimkowych zawiera sporo wyjątków. Wyłącza mianowicie ze swojego obrębu dawne połączenia przyimkowe, które dziś traktujemy jak zrosty: dlategonaprawdęnaprzódnaprzeciwkoponadtowkołowówczaswzwyżzresztą i wiele innych. Jeśli ktoś się ich świadomie nie nauczył i o nich nie pamięta, to jest obawa, że pomyli pisownię na pewno z pisownią naprzeciw albo naprawdę

Ale jeden błąd wymieniony na liście najczęstszych uchybień ortograficznych bardzo mnie ucieszył. Otóż wiele osób pisze łącznie zaprzeczony przymiotnik nienajlepszy. W obecnych zasadach przymiotniki i przysłówki w stopniu wyższym i najwyższym trzeba ze słowem nie pisać rozłącznie: nie najmilszynie najdrożej, łącznie natomiast w stopniu równym: niemiłyniedrogo. Jest w tym pewna niekonsekwencja, dlatego w nowych zasadach, które wejdą w życie w 1 stycznia 2026 roku, wszystkie zaprzeczone formy przymiotnikowe i przysłówkowe będą pisane łącznie: niedobrynielepszynienajlepszyniedobrzenielepiejnienajlepiej. Internetowa praktyka potwierdza słuszność wprowadzonej zmiany. 

21.02.2025

Jak odmieniać?

Użytkownicy języka dbający o poprawność wypowiedzi mają często kłopot z odmianą wielowyrazowych nazw różnych instytucji. Jak odmieniać takie nazwy, jak Szkoła Tańca „Piruecik”, Sklep Wielobranżowy „Feniks”, Uczelnia Biznesu „Omnibus”? Chodzi o to, czy odmieniają się wszystkie człony nazwy, czy tylko niektóre.

W tych konkretnych przykładach odpowiedź nie jest trudna, choć struktura nazwy składa się z różnych elementów. Część pierwszą stanowią określenia charakteryzujące typ działalności: szkoła tańca, sklep wielobranżowy, uczelnia biznesu, częścią drugą jest nazwa indywidualna: Piruecik, Feniks, Omnibus. Zwykle jest tak, że odmieniamy określenia charakteryzujące, a nie odmieniamy nazw indywidualnych: Zapraszamy do Szkoły Tańca „Piruecik”, Zakupy zrób w Sklepie Wielobranżowym „Feniks”, Studiuj w Uczelni Biznesu „Omnibus”. Jeśli opuszczamy część pierwszą, to odmieniamy część drugą: Kupuję w „Feniksie”, Studiuję w „Omnibusie”.

A jeśli nazwa jest bardziej skomplikowana? Taką ma na przykład Polska Spółka Gazownictwa sp. z o.o., z oddziałami w całej Polsce. Do pełnej nazwy dodawana jest kolejna część: Oddział Zakład Gazowniczy i nazwa miasta. Całość ma więc taką postać: Polska Spółka Gazownictwa Sp. z o.o. Oddział Zakład Gazowniczy w Szczecinie. Jak tę rozbudowaną nazwę odmienić? Słowo oddział w nazwie wymaga jakiegoś dopowiedzenia: oddział czego? albo oddział gdzie?. Więc napisałabym tak: Przyznano wyróżnienie Polskiej Spółce Gazownictwa sp. z o.o. Oddziałowi Zakładu Gazowniczego w Szczecinie. A powiedziałabym krócej: Muszę załatwić swoją sprawę w Oddziale Zakładu Gazowniczego w Szczecinie. Ale czy tak jest w praktyce? Nie znalazłam w żadnych tekstach opisujących działalność Polskiej Spółki Gazowniczej innych form drugiego członu nazwy: Oddział Zakład Gazowniczy niż mianownik i biernik. Więc w sumie nie wiemy, jak przedstawiciele firmy radzą sobie z odmianą.

Inna bardzo rozbudowana nazwa: Konsorcjum Olejów Przepracowanych – Organizacja Odzysku Opakowań i Olejów S.A., choć wydaje się skomplikowana, to faktycznie jest łatwiejsza w odmianie. Człon nadrzędny: konsorcjum – jest nieodmienny, więc pierwszej części nazwy: Konsorcjum Olejów Przepracowanych nie odmieniamy. W części drugiej odmienia się tylko człon organizacja. Zatem na pytanie: Gdzie pracujesz? można odpowiedzieć: w Konsorcjum Olejów Przepracowanych – Organizacji Odzysku Opakowań i Olejów S.A.

Kłopoty w odmianie sprawiają też niektóre nazwy administracyjne, a zwłaszcza zestawienie gmina miasto. Jak to napisać: Przewozy w granicach administracyjnych gminy miasta Szczecin? Czy raczej w granicach gminy miasto Szczecin? Czy to gmina miasta (czyja?) czy gmina miejska (jaka)? Ktoś, kto nie jest urzędnikiem miejskim, ma kłopot (jak ja). Jestem skłonna twierdzić, że chodzi o przewozy w granicach gminy miasto Szczecin. Ale czy na pewno? I czy nie byłoby prościej używać konstrukcji gmina miejska Szczecin? Sama nie wiem…

Używamy plików cookies, aby zapewnić najlepszą jakość. Kontynuując korzystanie z naszej strony, zgadzasz się z naszą polityką dotyczącą plików typu cookies.