Językowa corrida

26.07.2024

Daj pyska!

W sezonie ogórkowym, czyli takim, w którym pozornie nic poważnego się nie dzieje, najchętniej dyskutujemy o języku. Z jednej strony to budujące, że mowa ojczysta zaprząta nasze umysły i budzi emocje. Z drugiej strony – jednak smutne, bo na co dzień o jej jakość raczej nie dbamy. Wulgaryzmy, brutalność języka publicznego, manipulacja, mowa nienawiści nie budzą tyle emocji, co naruszanie własnego językowego terytorium.  

Bo w gruncie rzeczy chodzi o nasze językowe przyzwyczajenia, o poczucie językowego bezpieczeństwa. Kłócimy się o słowa, których ktoś używa, a nam się to nie podoba. Albo o słowa, których ktoś nie używa, a naszym zdaniem powinien. A my czujemy się bezpiecznie wśród form, które znamy: ja tak mówię, więc tak ma być – twierdzi niejeden użytkownik języka. Nie lubimy słów, do których nie jesteśmy przyzwyczajeni, więc próbujemy innym narzucić swoje zdanie.

Czy to rozsądne? Czy właściwe? Czy potrzebne? Rzecz jasna – nie! Język jest naszą wspólną własnością. Chcesz mówić, że pies zdycha? Mów! Chcesz mówić, że pies umiera? Mów! Każdy ma prawo używać takich słów, jakich chce. Zasób wspólnego słownika jest przebogaty, każde słowo ma swój sens. Ważne jest tylko, by znać wartość słowa i wiedzieć, kiedy można go użyć. Chodzi więc o ograniczenia sytuacyjne i komunikacyjne i o to, że nie w każdej sytuacji nasze słowa okażą się fortunne.  

Ale to nie znaczy, że mamy jakieś wyrazy wymazywać ze słowników. I że mamy zapomnieć o takich słowach, jak zdychaćżrećmorda, pysk czy łapa, bo uważamy, że są poniżające dla zwierząt i dla ludzi. One są w naszym narodowym słowniku, są świadectwem historii, kultury, językowego obrazu świata. Życie się jednak zmienia, zmienia się nasza postawa wobec ludzi, zwierząt, przyrody, to i język, którym opowiadamy świat, się zmienia. Zaciera się tradycyjny podział na to, co „ludzkie”, i na to, co „zwierzęce”, bo już wiemy, że ze zwierzętami i z całą przyrodą dzielimy wspólny los. Więc to nie dziwne, że do zwierząt, zwłaszcza do tych domowych, odnosimy naszą „ludzką” leksykę: adoptujemy je, a gdy odchodzą, mówimy, że umierają. To zresztą żadna nowość: skoro umiera przyroda, umierają drzewa, to i umierają psy i koty. Ale jeśli ktoś nie chce tak mówić, to niech nie mówi, niech się wypowiada tradycyjnie. Warto pamiętać, że do tradycji należą też rubaszne „ludzkie” zwroty: Daj pyska! czy Mordo ty moja!, więc w gruncie rzeczy nie ma tu wyraźnej granicy.  

Każdy z nas ma prawo do własnych językowych zachowań i do własnych opinii o języku. Chodzi tylko o to, by nie narzucać innym swoich poglądów, by ich nie ośmieszać, nie obrażać, nie poniżać. By nikomu nie przypinać „ideologicznych” łatek (cudzysłów wskazany, bo szacunek do zwierząt, do kobiet, do innych ludzi nie jest ideologią). Chodzi po prostu o komunikacyjną empatię. I jeszcze o to, że nasze językowe wybory dużo mówią o nas samych.

19.07.2024

Ki diabeł?

Czy zastanawiali się Państwo, co to za dziwne słowo ki w tytule felietonu? Czy ki to inaczej jaki? Czy w powiedzeniu: po kiego licha chodzi o zaimek jakiego? Tak! Ki to krótsza forma zaimka jaki, której używamy tylko w emocjonalnym języku potocznym. Zastępuje on wyrażenia co za albo po coCo za diabeł to zrobił?Po co to zrobiłeś?.

Zaimek ki pojawia się tylko tych dwóch sformułowaniach, co odnotowują słowniki języka polskiego: Ki diabeł mnie tak zaślepił?, Po kiego licha się tak spieszyć?. W słowniku z 1900 roku, tzw. warszawskim, podana jest także forma kiż,  będąca połączeniem zaimka ki z partykułą wzmacniającą A kiż to diabeł nas tak kołacze? Jest tam też notowana forma: kie ‘jakie’: Piłat Żydów jest pytał, kie są jego winy. Współcześnie do wyrażeń: po kiego lichapo kiego diabła dodaliśmy także: po kiego grzyba. Ciekawe, czy dlatego, żeby ani licha, ani diabła nie kusić?

Ki to nie jest jedyny zabytek językowy, jaki przechowujemy we współczesnej polszczyźnie. Jest ich więcej, choćby zaimek wskazujący si i jego rodzajowe warianty: siasio. Ten pierwszy występuje w życzeniach do siego roku, ten drugi – w powiedzeniach: ni takani siaka i ni to, ni sio. Dawne sisiasio to współczesne tentato. Zabytkowa jest też forma liczby podwójnej, znanej z porzekadła: Mądrej głowie dość dwie słowie albo z mniej znanego przysłowia: Trzy gęsi, dwie niewieście uczyniły jarmark w mieście.

Liczby podwójnej nie ma we współczesnej gramatyce. Zadowalamy się liczbą pojedynczą i mnogą, bo już nie potrzebujemy oddzielnej kategorii gramatycznej, by opisać przedmioty występujące parami. Tymczasem w staropolszczyźnie były żywotne także i takie formy: dwie duszydwie słońcydwie palcydwie rybiedwie słowiedwie głowiedwie niewieście itp. Niektóre przechowały się we frazeologizmach, inne ukryły się głębiej i już ich nie kojarzymy z liczbą podwójną.

A tymczasem na przykład liczebnik dwieście to pozostałość tej kategorii. Powstał z połączenia dwóch słów: dwa i sto, które niegdyś miały postać dwieście. Zabytkowymi formami są także nazwy podwójnych części ciała, takich jak oczyuszyręce. Jeśli porównamy postać gramatyczną liczby mnogiej podobnie zbudowanych wyrazów, np. mąka – mąkiokno – okna, to zobaczymy, że zgodnie z regułami współczesnej polszczyzny wyrazy rękaokoucho powinny mieć w liczbie mnogiej postać: (dwie) ręki, (dwa) okaucha. Ale te dawne formy trzymają się mocno, więc dziś oka mamy tylko w rosole, a ucha w siatce, my zaś mamy ręceoczyuszy. A gdy mówimy: rękomaoczymauszyma, to także przywołujemy staropolską postać liczby podwójnej.

ręką jest jeszcze taka komplikacja, że dawna forma w ręku niegdyś znaczyła ‘w dwóch rękach’, a dziś uznaje się ją za liczbę pojedynczą. Jednak gdy mówimy: mieć fach w ręku, to nie mamy na myśli jednej ręki, tylko obie. Podobnie jest w informacji o miejscu dla osoby z dzieckiem na ręku, czyli dla takiej, która trzyma dziecko na rękach.

Jak widać, we współczesnej polszczyźnie zgodnie współistnieją formy dawne i nowe, wzbogacając zasób naszego języka ojczystego.

12.07.2024

Lody śmietankowe

– Dlaczego mówi się smaczne lody, ale lody śmietankowe? – pyta mnie mój znajomy, drążący zawiłości języka polskiego. O co konkretnie pyta? O miejsce przydawki, czyli przymiotnika określającego rzeczownik.

W polszczyźnie szyk przydawki przymiotnej jest ustabilizowany, choć nie rygorystyczny. Zwykle po rzeczowniku stoi przydawka gatunkowa, określająca stałą cechę obiektu: lody śmietankowenauczyciel akademickiprawo karnesport wyczynowy. Przed rzeczownikiem natomiast stoi przydawka „przygodna”, określająca cechy przypadkowe, doraźne: smaczne lodymądry nauczycielsurowe prawozdrowa żywność. Czasem od miejsca przymiotnika zależy znaczenie całego wyrażenia. Piękna literatura to taka, która nam się podoba, a literatura piękna to ‘beletrystyka’, attaché kulturalny to ‘pełnomocnik dyplomatyczny do spraw kultury’, a kulturalny attaché to po prostu człowiek taktowny i uprzejmy. Od tej zasady są wyjątki, na przykład białe tangowyższa uczelniaStary TeatrPolskie Radio (chociaż Telewizja Polska) i inne.

Gdy przydawek gatunkowych jest więcej, to zwykle się je rozdziela, np. wojskowe służby specjalnePomorski Uniwersytet MedycznyWyższa Szkoła Biznesu (chociaż: Szkoła Główna Handlowa). Po rzeczowniku umieszcza się też przydawki rozwinięte, na przykład: Nie lubił krzyczących osób, ale: Nie lubił osób krzyczących na swoje dzieci

Z przydawkami rozwiniętymi trzeba jednak postępować ostrożnie. Jeśli umieścimy je w zdaniu na niewłaściwym miejscu, to możemy osiągnąć skutek przeciwny do zamierzonego, najczęściej humorystyczny zamiast informacyjnego. Taki efekt osiągnął autor zdania, które zapowiadało artykuł w szczecińskiej Wyborczej.pl: Zachodniopomorskie tournee Janusza Korwin-Mikkego zakończyło się mandatem za oblanie piwem wystawionym przez policję. Choć autor wzorcowo odmienił nazwisko polityka, to „poległ” na szyku przydawki, bo z tak skonstruowanego zdania wynika, że policja wystawiła komuś piwo. Nonsens, rzecz jasna, a rozbudowana przydawka wystawionym przez policję powinna sąsiadować z rzeczownikiem mandat: Zachodniopomorskie tournee Janusza Korwin-Mikkego zakończyło się wystawionym przez policję mandatem za oblanie piwem. Wyrazy, które są połączone związkiem gramatycznym albo znaczeniowym, powinny stać blisko siebie.

Podobny (raczej niezamierzony) humorystyczny wydźwięk mają zdania, w których rozbudowane przydawki stoją zbyt daleko od określanego rzeczownika: Przeczytałam felieton opublikowany w „Gazecie Wyborczej” z lekkim zażenowaniem. Albo: Podkradała owoce ze sklepu spożywczego i sprzedawała je na targu wraz z mężem. Albo: Druga przygoda z kolizjami to uderzenie w lewy tył niekompetentnej kobiety z trabanta. Kupa śmiechu, zamiast konkretnej informacji.

Jak się ustrzec takich składniowych niefortunności? Warto czytać głośno każdy napisany tekst. I pamiętać o zasadzie, że zdanie to nie zbiór wyrazów, tylko ich logiczny i gramatyczny związek.

05.07.2024

Wdowi garb

Wszystko się zmienia… świat, ludzie, klimat, więc i język musi się zmieniać. Rozwój technologii, która ułatwia komunikację, ma wpływ na potrzeby osób mówiących i ich zwyczaje słowne. Dziś chodzi głównie o to, by porozumiewać się sprawnie i szybko, stąd coraz więcej w języku skrótów wyrazowych, uproszczeń składniowych, krótkich tekstów. Nie ma czasu i potrzeby, by mówić i pisać obrazowo i kwieciście, by używać metafor, frazeologizmów i wyszukanych konstrukcji składniowych. Jak najkrócej, jak najprościej, jak najdosłowniej – to językowy znak naszych czasów...

Oczywiście, ja też upraszczam i trochę przesadzam w swojej ocenie, a każde uproszczenie zafałszowuje rzeczywistość. Ale takie mnie nachodzą refleksje, gdy analizuję sprawność językową młodzieży studenckiej, a zwłaszcza jej znajomość związków frazeologicznych. Widać wyraźnie, że wielu młodych ludzi uczy się frazeologizmów na zaliczenie, ale nie ma ich w swoim zasobie słownym. Stąd zabawne pomyłki, jak tytułowy wdowi garb pomylony z wdowim groszem.

Choć oba wyrażenia mają charakter przenośny, to jednak różni je stopień metaforyczności. Wdowi grosz, czyli ‘niewielki datek pieniężny, ale ofiarowany z życzliwością przez osobę niezamożną’ to wyrażenie z długą tradycją, odwołujące się do Ewangelii. Ma w sobie całą opowieść, a jego wymowa ma charakter uniwersalny, można więc je odnieść do różnych innych życiowych sytuacji. Wdowi garb natomiast to deformacja kręgosłupa szyjnego wywołana niewłaściwą postawą. Nie ma w sobie żadnego uniwersalizmu, mówi o tym, co tu i teraz. Wdowi grosz jest metaforyczny, wdowi garb, choć przenośny, jest w gruncie rzeczy dosłowny. I w tym właśnie tkwi tajemnica frazeologii.

Związków frazeologicznych musimy się uczyć świadomie, tak jak uczymy się nowych słów. Nie zawsze trzeba wiedzieć, skąd pochodzą i dlaczego mają taką a nie inną postać. Trzeba tylko pamiętać, co znaczą i w jakiej sytuacji można ich użyć. Ale ta wiedza już się rozmywa, zanika. Młodym ludziom zwykle podoba się opowieść o dawnych żakach uczących się łacińskich tekstów i siedzących na kamiennych ławach w obszernych szatach, w których robiły się fałdy, czyli zakładki w materiale. Gdy jednak przychodzi do odtworzenia związanego z tą historią zwrotu przysiąść fałdów, czyli ‘zacząć bardzo intensywnie pracować, uczyć się’, studentom mylą się czasowniki, więc w efekcie piszą: ugniatać fałdów, przysiąść do fałdów, pozbywać się fałdów. Ten ostatni wariant pokazuje, że fałdy dziś wiąże się raczej z obfitością ciała niż z wybrzuszeniem czy zakładką w materiale.

Takie mnie nachodzą myśli, gdy sprawdzam studenckie prace z poprawnej polszczyzny. Czasy się zmieniają, język się zmienia, my się zmieniamy. Czy jest gorzej? Trudno powiedzieć. Po prostu jest inaczej. Może więc coraz mniej zrozumiałe powiedzenie: Mądrej głowie dość dwie słowie przyjmie postać: Mądrej głowie… chleb na myśli, którą znalazłam w studenckiej pracy? W sumie też ma to sens…

28.06.2024

Spacja

Spacja to inaczej odstęp oddzielający wyrazy lub litery w drukowanym tekście. Wydawałoby się, że taki odstęp nie może sprawiać piszącym kłopotów, bo przerwy między wyrazami robimy wręcz automatycznie. A jednak spacja budzi czasem wątpliwości…

Pisze o tym korespondentka uniwersyteckiej poradni językowej: „Chciałabym rozwiać swoje wątpliwości dotyczące zapisu znaku % w połączeniu z wartością liczbową. Na podstawie publikacji Edycja teksów A. Wolańskiego oraz Polszczyzna na co dzień pod red. M. Bańki przyjęłam, że wyrażenie liczbowe oraz znajdujący się po nim znak % należy składać bez spacji. Prawnicy zwrócili mi jednak ostatnio uwagę, że zgodnie z Ustawą, wyrażenia tego typu należy zapisywać z twardą spacją. Informację na ten temat znalazłam także na stronie Głównego Urzędu Miar, który również jest zdania, że spację należy stosować”. Korespondentka prosi mnie o rozstrzygnięcie: stawiać spację czy nie stawiać.

Jak zwykł mawiać profesor Miodek, można i tak, i tak… Obecność spacji w tekście jest kwestią konwencji, ujętej w wiele szczegółowych zasad. Na przykład stawiamy ją między składnikami dat, jeżeli nazwa miesiąca wyrażona jest znakiem rzymskim: 28 VI 2024 r. Jeśli zapisujemy miesiąc cyframi arabskimi, to spacja jest zbędna, bo funkcję oddzielającą przejmują kropki: 28.06.2024 r. Ale odstęp między cyframi oznaczającymi rok a skrótem słowa rok jest konieczny. Wszak pisząc datę pełnymi słowami: 28 czerwca 2024 roku, oddzielamy to słowo spacją.

Spacja towarzyszy myślnikowi, znakowi interpunkcyjnemu oddzielającemu wyrazy: Świat jest pełen tajemnic – to wiemy. Nie ma jej natomiast przy łączniku, znaku ortograficznym, który łączy dwa człony nazwy. Piszemy więc: Warszawa-Okęcie, Boy-Żeleński, biało-czerwony, kupno-sprzedaż.

Spacja jest także istotna, gdy skracamy wyrazy. Musi być w skrótach od nazw osób, jeżeli każdy skrót traktowany jest odrębnie: lek. med. ‘lekarz medycyny’, albo w co najmniej dwuliterowych skrótach występujących w liczbie mnogiej: kościół św. św. Piotra i Pawła ‘kościół Świętych Piotra i Pawła’. Ale nie stawia się jej w skrótach wyrażeń, w których każda litera oddzielona jest kropką, np. p.n.e. ‘przed naszą erą’. Stawiamy ją natomiast, gdy tworzymy skróty z dwóch lub więcej liter: dz. cyt. ‘dzieło cytowane’. Jak widać, nie ma jednej ogólnej zasady, dlatego warto sprawdzać pisownię w słowniku ortograficznym.

Jak więc ma wyglądać zapis 5%, o który pyta korespondentka? Zgodnie z polskimi zasadami edytorstwa pisze się go bez spacji. Ale od 2020 roku ogólnoeuropejska norma nakazuje stawiać spację pomiędzy cyfrą a symbolem %, co jest potwierdzone w różnych urzędowych aktach prawnych. Zatem w zależności od typu tekstu i miejsca jego publikacji można znak % pisać i ze spacją, i bez spacji. Oba sposoby zapisu należy uznać za właściwe.

21.06.2024

Kawa czy herbata?

Co sprawia, że napisany tekst jest przejrzysty i zorganizowany? Przede wszystkim poprawna interpunkcja, a konkretnie przecinki na właściwych miejscach. O tym, że przecinek lub jego brak zmienia sens komunikatu, może świadczyć żartobliwy mem z nowym znakiem ostrzegawczym dla kierowców, w którym zabrakło przecinka: Zwolnij jeże, na co jeż do jeża: Jak to cię zwolnili?.

Są jednak takie miejsca w zdaniu, w których obecność przecinka nie wpływa istotnie na znaczenie, choć może powodować zakłócenia w odbiorze. Chodzi o zdania ze słowem czy. Stawiać przed nim przecinek czy go nie stawiać? Jeśli przecinka nie postawię, czy popełnię błąd? W tych dwóch zdaniach słowo czy raz nie wymaga przecinka, a raz go wymaga. Trzeba przyznać, że niewielu piszących wie, jakie tu rządzą zasady.

Reguła interpunkcyjna jest w tej kwestii dość skomplikowana i wymaga wiedzy gramatycznej. Słowo czy może bowiem w zdaniu występować jako partykuła albo spójnik. Jeśli jest partykułą wprowadzającą zdanie podrzędne, to przecinek jest konieczny: Powiedz mi, czy ty serca nie masz?Nie zastanawiał się, czy to prawda. W zdaniach złożonych oddziela się przecinkiem człon podrzędny, dlatego w moim zdaniu z drugiego akapitu: Jeśli przecinka nie postawię, czy popełnię błąd? jest on konieczny. Ale jeśli wyraz czy pełni w zdaniu funkcję spójnika łączącego dwa wyrazy lub dwa zdania składowe, to przecinek jest zbędny: Pijesz kawę czy herbatę?Jedziesz w góry czy nad morze?Stawiać przecinek czy go nie stawiać?. Spójnik czy ma tu podobną funkcję jak spójniki ilubalboaniWypiję kawę albo herbatęJadę w góry i nad morzeNie lubi kotów ani psów.

Jeśli jednak (uwaga, komplikacja!) spójnik czy tworzy z innymi wyrazami rozbudowane dopowiedzenie, to można ten dopowiadający człon oddzielić przecinkiem. Słownik ortograficzny ilustruje to takimi przykładami: Wyjechała, czy może zachorowała?Po roku zwolnił się z pracy, czy raczej został zwolniony. Czasem niełatwo jest wskazać na różnicę w składni decydującą o przecinku. Porównajmy zdanie bez przecinka: Pojedziesz w góry czy raczej nad morze? ze zdaniem z przecinkiem: Wyjechała, czy może zachorowała?. W pierwszym spójnik czy łączy wyrazy współrzędne, wymienne, wyłączające się. W drugim za spójnikiem czy stoją wyrazy dopowiadające, dopełniające treść zdania.

Jeśli w zdaniu spójnik czy powtarza się, to przed drugim i następnymi stawiamy przecinek: Czy świątek, czy piątek, czy upał, czy mróz – musiał pracować, Czy już wstałeś, czy jeszcze śpisz?. Ale czasem zdanie może być bardziej skomplikowane: Zapytał, czy napije się kawy czy herbaty. Tu, wbrew pozorom, nie ma powtarzających się spójników, bo każde czy pełni inną funkcję. W pierwszym członie: czy napije się jest partykułą wprowadzającą zdanie podrzędne, więc przecinek jest konieczny. W drugim członie: kawy czy herbaty jest spójnikiem łączącym wyrazy równorzędne niewymagającym przecinka.

Te dość rozbudowane zasady są szczegółowo omówione w słowniku „Gdzie postawić przecinek? Poradnik ze słownikiem” autorstwa Jerzego Podrackiego i Aliny Gałązki. Często z niego korzystam, by upewnić się, że nie błądzę, więc i Czytelnikom gorąco go polecam.

14.06.2024

Co teraz?

Jedenaście zmian w pisowni wielkich i małych liter i pisowni łącznej, rozdzielnej i z łącznikiem, które wejdą w życie 1 stycznia 2026 roku,  budzą – co zrozumiałe – wiele wątpliwości. Ludzie listy piszą i pytają: co teraz? Jakie zasady obowiązują w tej chwili? Czy nowe, czy stare, a może jedne i drugie? Niektórzy wręcz oczekują, że Rada Języka Polskiego, która owe zmiany wprowadziła, zarządzi jakiś stan przejściowy i pozwoli na dwojaką pisownię.

Otóż nie, nic się takiego nie stanie, bo niczego takiego nie potrzebujemy. Sytuacja jest prosta. Wyobraźmy sobie, że jakiś organ władzy zarządził, że od przyszłego roku wszystkich będą obowiązywać nowe przepisy drogowe. To co teraz, w połowie roku, mamy robić? Których zasad przestrzegać? To przecież jasne, zasad aktualnych! Przepisy zmienią się dopiero od nowego roku! Podobnie jest ze zmianami w ortografii. Obecnie wciąż piszę o sobie: szczecinianka, dopiero za dziewiętnaście miesięcy będę Szczecinianką.

Niektórzy korespondenci pytają, co mają zrobić wydawnictwa, według jakich zasad redagować książki. W wydawnictwach obowiązują dotychczasowe zasady ortograficzne, wszak mamy rok 2024. Każda książka ma swój rok wydania, więc to jasne, że jeśli wyjdzie w 2025 roku, to zgodnie z obecnymi regułami pisowni, a jeśli ukaże się po 1 stycznia 2026 roku, to z nową ortografią. Jeśli wydawnictwo będzie w 2025 roku pracować nad książką, która wyjdzie w roku 2026, to wprowadzi nowe zasady ortografii. A jeśli będzie chciało w 2026 roku wznowić książkę wcześniej wydaną, to powinno dostosować pisownię do nowych zasad. Jeśli nie będzie to z jakichś względów możliwe – warto w widocznym miejscu zrobić adnotację, że książka wydana jest na starych zasadach ortograficznych. Te same reguły obowiązują w tekstach publikowanych w Internecie.

Podobne zasady powinny dotyczyć podręczników i programów szkolnych. Maturzyści i ósmoklasiści w roku 2025 będą pisać egzaminy zgodnie z ortografią obowiązującą obecnie. Uczniowie zdający egzaminy w roku 2026 muszą opanować jedenaście nowych reguł pisowni. Ze zmianami warto zapoznawać uczniów już teraz, dużo wcześniej. Będzie to dobry pretekst do powtórzenia podstaw ortografii, na co zwykle w przeładowanych programach szkolnych nie ma czasu.

Naprawdę, nie warto martwić się na zapas. Przez ostatni miesiąc starałam się Czytelnikom mojej rubryki pokazać, że zapowiedziane zmiany się logiczne i niewielkie wobec ogromu wszystkich reguł pisowni. W „Wielkim słowniku ortograficznym” PWN jest ich aż 306, więc jedenaście zmian w większości sankcjonujących zwyczaj społeczny, to naprawdę kropla w morzu. Zachęcam Państwa do wnikliwej lektury komunikatu o zmianach w pisowni zamieszczonym na stronie Rady Języka Polskiego.

07.06.2024

Pomnik Czynu Polaków

Zmiany w ortografii, które zaczną obowiązywać 1 stycznia 2026 roku, ujednolicą i uproszą niektóre zasady użycia wielkich liter. Chodzi o pisownię wieloczłonowych nazw własnych. Większość z nich zapisać łatwo, ale są takie, które wymagają od piszących analizy gramatycznej.

Weźmy dwuczłonowe nazwy geograficzne. Obecna zasada mówi, że jeśli drugi człon jest nieodmieniającym się rzeczownikiem w mianowniku, to pierwszy człon, taki jak morze, półwysep, pustynia, wyspa itp. jest nazwą pospolitą i pisze się małą literą: morze Marmara, półwysep Hel, pustynia Gobi, wyspa Uznam. Jeśli jednak drugi człon jest rzeczownikiem w dopełniaczu albo przymiotnikiem, to oba człony pisze się wielką literą: Morze Barentsa, Półwysep Apeniński, Pustynia Błędowska, Wyspa Świętej Heleny. Ażeby nie popełnić błędu, trzeba umieć określić formę rzeczownika, a to nie jest przy pisaniu potrzebne. Zgodnie z nową zasadą wszystkie elementy wielowyrazowych nazw geograficznych i miejscowych będziemy pisać wielką literą: i Pustynia Błędowska, i Pustynia Gobi.

Inną zmianą, która ułatwi nam pisanie, jest wprowadzenie wielkiej litery we wszystkich członach nazw lokali usługowych i gastronomicznych (oprócz przyimków i spójników). Dziś nie zawsze wiemy, czy pierwszy człon należy do nazwy własnej, czy jest tylko nazwą gatunkową, więc pisownia jest dwojaka: Kawiarnia Literacka, ale kawiarnia Kryształowa, Księgarnia Naukowa, ale księgarnia Świat Książki. Od roku 2026 będziemy pisać jednolicie: Karczma Słupska, Apteka Dom Leków, Galeria obok Rekina, Hotel Radisson, Restauracja pod Żaglami, Zajazd u Kmicica, Pizzeria Napoli, Teatr Współczesny itp.

Podobnie ujednolicona zostanie pisownia nazw nagród. Teraz jest tak, że jeśli drugi człon nazwy występuje w dopełniaczu lub jest przymiotnikiem, to całość piszemy od wielkich liter: Nagroda Nobla, Nagroda Pulitzera, Nagroda Literacka Gdynia, Nagroda Artystyczna Miasta Lublin. Ale gdy nazwa nagrody występuje w mianowniku, to słowo nagroda jest wyrazem pospolitym: nagroda Polskie Noble, nagroda World Press Photo. Czasem trudno rozróżnić te dwa typy gramatyczne, gdyż z jednej strony jest Nagroda Kioto, z drugiej – nagroda Klio. Uspójnienie zasady przyniesie korzyści, bo nie trzeba będzie się głowić, jaki typ gramatyczny reprezentuje nazwa.

I jeszcze jedna istotna zmiana: wielką literą będziemy pisać wyraz stojący na początku nazw obiektów przestrzeni publicznej: aleja, brama, bulwar, osiedle, plac, park, kopiec, kościół, klasztor, pałac, willa, zamek, most, molo, pomnik, cmentarz. W naszej świadomości są one częścią nazwy, wszak mówimy: Spotkajmy się na Rondzie Hakena, pod Pomnikiem Czynu Polaków, na Zamku Książąt Pomorskich, na Placu Kościuszki, w Parku Kasprowicza, na Moście Długim, na Cmentarzu Centralnym. Tylko słowa ulica nie traktujemy jako części nazwy, bo mówimy: Spotkajmy się na Piłsudskiego, na Mazurskiej, na Wyzwolenia. Dlatego wyraz ulica będziemy – jak dotąd – pisać małą literą.

31.05.2024

Super i mega!

Zapewne niejeden raz zastanawialiśmy się, czy nie popełniamy błędu, gdy piszemy: super zabawa, ekstra wypoczynek, mega pomysł. Nawet ci, którzy wiedzą, że to niezgodne z zasadą, miewają pokusę, by zapisywać te słowa oddzielnie.

Dlaczego? Wszak wszystkie przedrostki polskie i obce pisze się łącznie z wyrazem, który poprzedzają. Piszemy bez wahania: bezpretensjonalny, międzyludzki, nadgniły, okołobudżetowy, podbramkowy, ponaddźwiękowy, postkolonialny, przedmałżeński, pseudoarystokrata, supernowoczesny, śródlądowy, ultrafiolet, wicekonsul itd. Skąd więc wątpliwości przy super promocji czy mega zabawie? Otóż stąd, że cząstki super, ekstra, mega, wege, eko, mini, maksi, makro mogą istnieć jako samodzielne wyrazy. Można więc powiedzieć: Jestem wege, To są produkty eko. Także w połączeniach: mini wieża, makro projekt mogą występować jako określenia rzeczownika, tak jak przymiotniki: mała wieża, wielki projekt. Ale wkrótce te rozważania staną się bezprzedmiotowe. Zmiany ortograficzne, które wejdą w życie 1 stycznia 2026 roku, dopuszczają rozdzielną pisownię owych cząstek. Można więc będzie pisać: miniwieża lub mini wieża, bo jest możliwa wieża (w rozmiarze) mini, ekożywność lub eko żywność, bo jest możliwa żywność eko.

Inną zmianą, którą powinniśmy przyjąć z ulgą, jest wprowadzenie rozdzielnej pisowni cząstek -bym, -byś, -by, -byśmy, -byście ze spójnikami: Zastanawiam się, czy by nie pojechać w góry. Któż z nas nie wpadał w zakłopotanie, gdy trzeba było zapisać: Gdyby kózka nie skakała, toby nóżki nie złamała, ale: To by nam pomogło. Nie wszyscy bowiem muszą wiedzieć, że to w pierwszym przykładzie jest spójnikiem, a w drugim – zaimkiem. Ze spójnikami cząstkę by pisze się łącznie, a z zaimkami rozdzielnie. Więc za każdym razem, gdy w zdaniu sąsiadują ze sobą wyrazy to i by trzeba dokonywać analizy gramatycznej. To zbyt trudnie i w gruncie rzeczy niepotrzebne. Zdarzało się, że wręcz zmienialiśmy szyk zdania, bo takie słowa jak boby, zatemby, czy zaśby po prostu źle wyglądały. Teraz sprawa jest prosta: od początku 2026 roku cząstkę -by ze spójnikami będziemy pisać rozdzielnie.

I jeszcze jedno uproszczenie, które pozwoli piszącym unikać błędów ortograficznych. Chodzi o pisownię par wyrazów równorzędnych, podobnie lub identycznie brzmiących, występujących zwykle razem, na przykład: tuż-tuż, trzask-prask, czary-mary, esy-floresy, gadu-gadu, hokus-pokus, kogel-mogel, koszałki-opałki, łapu-capu. Zapisałam je tu z łącznikiem, choć w praktyce pisownia była różna i nawet wydawnictwa nie były ze sobą zgodne. Ale już wkrótce znajdziemy się w ortograficznym raju! Pisownia tych wyrażeń będzie dowolna: z łącznikiem, np. tuż-tuż; trzask-prask; bij-zabij, z przecinkiem, np. tuż, tuż; trzask, prask; bij, zabij, rozdzielnie, np. tuż tuż; trzask prask; bij zabij.

Prawda, że lepiej i łatwiej?

24.05.2024

Nienajgorzej

Emocje spowodowane ogłoszeniem przez Radę Języka Polskiego jedenastu zmian w regułach ortografii polskiej już na szczęście przycichły. Media, które emocje podsycały, zajęły się innymi sprawami. To dobrze, bo teraz czas na głębszą refleksję i zrozumienie istoty rzeczy.

Zmiany nie są rewolucyjne, nie dotyczą „ogonków, kropeczek i kreseczek”, bo owe znaki diakrytyczne (odróżniające) mają w polszczyźnie bardzo długą tradycję. Nie dotyczą także dwojakich oznaczeń tych samych głosek: rz i ż, ó i u, ch i h, bo i te są historycznie uzasadnione. Kilku porządkujących zmian wymagała natomiast zasada konwencjonalna, a w jej obrębie łączna i rozdzielna pisownia wyrazów.

Spójrzmy na pisownię liczebnika pół. Piszemy go łącznie w złożeniach: półnauka, półzabawa, półkpiąco, półpoważnie, półspał, półczuwał. Ale gdy dwa wyrazy służą określeniu jednego pojęcia (procesu, stanu, cechy), wyraz pół należało zapisać rozdzielnie: To była pół nauka, pół zabawa albo Patrzył pół kpiąco, pół poważnie albo Jan pół spał, pół czuwał. Pisownia tych wyrazów wymagała od piszącego drobiazgowej analizy znaczeniowej tekstu, a słownikowe objaśnienie reguły nie uzasadniało rozdzielnej pisowni pół. Teraz wszystko jest jasne: bez względu na to, w jakim sąsiedztwie występują wyrazy złożone z elementem pół, ich pisownia jest łączna: utwór półfantastyczny, półrealistyczny.

Ujednolicona została też zasada obejmująca pisownię cząstek wyrazowych niby- i quasi-. Do tej pory pisaliśmy je z łącznikiem: niby-artysta, niby-ludowy, quasi-deficyt, quasi-nauka i łącznie, jeśli był to termin przyrodniczy lub astronomiczny: nibybłona, nibyjagoda, nibygwiazda. Teraz pisownia jest jednolita, łączna: nibyartysta, nibygotyk, nibyludowy, quasiopiekun, quasinauka, quasipostępowy. Cząstki niby- wskazującej na pozory bycia kimś lub czymś innym nie należy mylić z pisanym rozdzielnie przyimkiem niby występującym w porównaniach: miękki niby gąbka, wysoki niby topola.

Chyba najtrudniejszą dla naszych oczu jest zmiana dotycząca łącznej pisowni nie- z przymiotnikami i przysłówkami odprzymiotnikowymi. Do tej pory pisaliśmy łącznie tylko formy w stopniu równym: niemiły, niedrogi, niedobry, niedaleko, nieprędko, nieczęsto. Te same wyrazy w stopniu wyższym i najwyższym pisane były rozłącznie. Dlaczego? Trudno powiedzieć. Wprowadzona zmiana ujednolica pisownię wszystkich przymiotników i przysłówków ze słowem nie w stopniu równym, wyższym i najwyższym: niemiły, niemilszy, nienajmilszy; niedrogo, niedrożnej, nienajdrożej.

Dlaczego to trudne dla naszych oczu? Bo uczymy się ortografii także oczami, zapamiętujemy wygląd wyrazu, a słowo nienajgorzej chwilowo wygląda niecodziennie. Ale rozum szybko pomoże zaakceptować tę zmianę, zwłaszcza że i ona ujednolica szczegółowe i nie zawsze zasadne reguły.

Używamy plików cookies, aby zapewnić najlepszą jakość. Kontynuując korzystanie z naszej strony, zgadzasz się z naszą polityką dotyczącą plików typu cookies.