Językowa corrida

12.01.2024

Ile czy ilu?

Ile czy ilu centymetrów brakuje do metra?, Ile czy ilu doniczek brakuje na półce?, Ile czy ilu uczennic brakuje w klasie?, Ile czy ilu krzeseł potrzeba, żeby…?, Ile czy ilu słoni potrzeba, żeby…? – takie pytania zadała mi korespondentka, niemogąca sobie poradzić z właściwą formą zaimka liczebnego ile

Trudno się dziwić owym pytaniom, bo zasady użycia słowa ile nie są łatwe. Jego forma zależy bowiem od wymagań czasownika. Jeśli czasownik wymaga przyłączenia wyrazów w dopełniaczu, to zaimek przybiera formę ilu.  W przytoczonych przez internautkę zdaniach czasowniki brakuje i potrzeba rządzą formą przyłączanych wyrazów, inaczej mówiąc – wchodzą z nimi w związek rządu. Czasownik brakuje, a także nietypowy, bo niefleksyjny, czyli pozbawiony form gramatycznych czasownik trzebapotrzeba – rządzą dopełniaczem. A że zaimek liczebny ile ma w dopełniaczu formę ilu, to mamy odpowiedź na postawione przez internautkę pytania: w podanych zdaniach właściwą formą zaimka jest forma dopełniaczowa – ilu.

To jednak nie wszystko, co powinniśmy wiedzieć o słowie ile. Ważne jest jeszcze, jaki rodzaj gramatyczny ma liczebnik zastępowany przez ten zaimek. W dopełniaczu w każdym rodzaju zaimek ile przybiera formę ilu. Inaczej w mianowniku i w bierniku. Jeśli zastępowany liczebnik ma rodzaj męskoosobowy, to zaimek ma postać iluIlu mężczyzn lubi kwiaty?Ilu ojców bawi się z dziećmi?. Jeśli zaimek liczebny ma rodzaj niemęskoosobowy, to przybiera w tych przypadkach formę ileIle kobiet lubi kwiaty?,  Ile matek bawi się z dziećmi?Ile słoni kąpie się w rzece?Ile bułek kupić w piekarni?Ile krzeseł dostawić do stołu?.  A zatem – jeśli ile stoi przy rzeczowniku męskim osobowym, to przybiera formę ilu, jeśli stoi przy innym rodzaju rzeczownika, wybieramy formę ile.

Ale i to nie wszystko, bo są jeszcze ludzie, czyli rzeczownik, który nie stawia zaimkowi ile takich twardych warunków. Jak mamy mówić: Ile tam było ludzi? czy Ilu tam było ludzi?.  Profesor Mirosław Bańko, autor „Słownika wyrazów trudnych i kłopotliwych” twierdzi, że starszy zwyczaj pozwalał mówić: Ile ludzi widziałeś?Tyle ludzi się zjechałoWiele ludzi przyszło piechotą. Dziś raczej wybierzemy formy: ilu ludzi , tylu ludziwielu ludzi, bo formy niemęskoosobowe: iletylewiele odbierane są jako nacechowane, „świadczące o tym – jak pisze prof. Bańko – że słowem ludzie mówiący oznacza nie poszczególno osoby, lecz masę, tłum. Możemy więc powiedzieć z emfazą: Ile tam było ludzi!, ale zapytamy rzeczowo: Ilu tam było ludzi?”.

O formie zaimka liczebnego ile decydują reguły gramatyki, więc żeby nie popełniać błędów, trzeba wciąż odświeżać podstawową wiedzę o języku polskim.

05.01.2024

Tzw.

„A właściwie dlaczego tzw., a nie t. zw.? – pyta o zasadę skracania wyrażenia tak zwany mój dociekliwy kolega. – Tę drugą formę znalazłem w Galicji Normana Daviesa. W sumie to chyba tak właśnie powinno być, prawda? Uzus czy lenistwo? Uzus pewnie zazwyczaj wynika z lenistwa”.

Muszę zaprotestować wobec tak postawionego problemu. Uzus, czyli powszechny zwyczaj używania takich a nie innych form językowych, nie wynika z lenistwa! Nie można wszystkich posądzać o to, że lekceważą reguły językowe, że im się nie chce mówić i pisać poprawnie. Problem więc tkwi w czym innym.

O co właściwie koledze chodzi z tym skrótem? O sprzeczność z ogólną zasadą ortograficzną. Skracając wyrażenie składające się z co najmniej dwóch wyrazów, najczęściej łączymy pierwsze litery i stawiamy po nich kropkę: pt. (pod tytułem), np. (na przykład),  ds. (do spraw), jw. (jak wyżej), ww. (wyżej wymieniony), śp. (świętej pamięci). Tymczasem w skrócie wyrażenia tak zwany połączone są trzy litery: pierwsza litera pierwszego wyrazu i dwie litery drugiego: tzw. Czy to błąd? Oczywiście nie! Zasada skracania wyrażeń nie może być zbyt rygorystyczna, bo nie służyłaby piszącym, tylko samej sobie. Czasem w skrócie wyrażenia kropkę opuszczamy: aa (ad acta), czasem stawiamy ją po skrócie każdego wyrazu, jeśli drugi człon rozpoczyna się od samogłoski: c.o. (centralne ogrzewanie), n.e. (naszej albo nowej ery), p.o. (pełniący obowiązki). Czasem do skrótu wchodzą dwie lub trzy początkowe litery wyrazu: m.in. (między innymi), op.cit. (łacińskie opus citatumopere citato – dzieło cytowane, w cytowanym dziele).

Jak widać, zasada reguluje skracanie wyrazów, ale nie stawia bezwzględnych warunków. Skrót tzw. zawiera dwie litery drugiego wyrazu, co ma sens, bo to go odróżnia od skrótu tzn. ‘to znaczy’. Jeśli zaś chodzi o brak kropki w środku skracanego wyrażenia, o którą się upominał mój kolega, to widzę dwa powody tego braku. Po pierwsze, z reguły skracany zaimek (albo przyimek) nie stanowi osobnego elementu, o czym świadczą skróty pt.np.itp. Po drugie, kropka w skrócie t.zw. byłaby zwyczajnie nieekonomiczna i szybko by w zwyczaju językowym zniknęła.

I tu wracamy do uzusu i lenistwa. W uzusie preferujemy formy ekonomiczne, łatwiejsze, nawet jeśli bywają niezgodne z normą opartą na tradycji językowej. Podam przykład wymowny, choć niezwiązany z pisownią skrótów. Na początku XX wieku wydawnictwa poprawnościowe negatywnie oceniały określenia lata dwudziestelata trzydzieste, które zalecano zastąpić sformułowaniami drugitrzeci dziesiątek lat. Ale użytkownicy języka woleli łatwiejsze lata dwudzieste, które dziś uznajemy za poprawne.

Czy można więc mówić o powszechnym językowym lenistwie? Absolutnie nie! To ekonomia języka! Wszak wszystkim nam chodzi o to, by w mowie i w piśmie porozumiewać się sprawnie i zwięźle.

29.12.2023

Dobre słowa

Święta, święta i… po świętach! Pełni dobrych emocji i dobrych słów czekamy na kolejne ważne wydarzenie – Nowy Rok.

Dla mnie najlepsze w okołoświątecznej atmosferze są właśnie te dobre słowa, z których układamy wszystkie życzenia. Są one nie tylko przejawem świątecznej konwencji, lecz także pozytywnych uczuć, jakie żywimy wobec bliźnich. Życzyć bowiem to ‘chcieć czegoś dla kogoś, wyrażać słowami pragnienie, żeby komuś się dobrze działo, dobrze żyło’. Słowo życzyć ma związek z przymiotnikiem życzliwy, czyli ‘dobrze komuś życzący, przyjaźnie usposobiony, przychylny’: życzliwy człowiek, nauczyciel życzliwy dla uczniówŻyczliwe, czyli ‘będące wyrazem przyjaznych uczuć, przychylności’, mogą być także słowa albo gesty. Nawet w odpychającym rozmówcę powiedzeniu: nie życzę sobie jest element pragnienia dobra (dla siebie samego): Nie życzę sobie hałasów po nocach.

Trzeba jednak zauważyć, że w zasadzie każde słowo może być użyte ironicznie albo w złej intencji. Można więc komuś życzyć źleżyczyć mu klęskinieszczęściaśmierci, chociaż stoi to w sprzeczności z istotą życzeń. Słowem życzliwy możemy także nazwać takie osoby, których działania nie są powodowane pragnieniem czyjegoś dobra: Życzliwi donieśli mu, co znajomi o nim mówią. Jeśli jednak przyjmiemy, że życzyć ma związek z wyrazami pożytekużytekżyć, to owo pozytywne znaczenie zdecydowanie dominuje nad innymi.

Niegdyś wymiennie ze słowem życzyć używano słowa winszować. Czasownik winszować pochodzący od niemieckiego wünschen był używany w dwóch znaczeniach: ‘składać życzenia’ oraz ‘gratulować’. Współcześnie winszować zawęziło swoje znaczenie do gratulacji, więc dziś raczej nie powiemy: Winszuję ci szczęścia, zdrowia, tylko Winszuję ci awansu.

Jakich dobrych słów używamy najczęściej w życzeniach? Oprócz tych, których pragniemy najbardziej: zdrowiaszczęściapomyślności, pojawiają się życzenia dostosowane do konkretnej osoby. Ja z okazji swoich skumulowanych szczęśliwych dni: świąt Bożego Narodzenia, imienin i urodzin – dostałam naprawdę dużo dobrych słów: spełnienia marzeń i tęsknotpięknych chwilżyczliwych ludziradościgenialnych i przyjaznych studentówdużo światła, zieleni i oddechucudownościudanego ciągu dalszegodalekich podróży, a także pięknych i ciekawych słów. Moi przyjaciele i znajomi życzyli mi też wszystkiego najlepszegonajwspanialszegonajbajeczniejszego.

To wspaniale, że są takie dni w roku, w których dobre słowa dominują nad słowami niedobrymi, nienawistnymi i raniącymi. Mamy świąteczny czas godów, jak niegdyś nazywano święta Bożego Narodzenia i czas umownej przerwy między starym a nowym rokiem. Niech więc i teraz, i w Nowym Roku 2024 dominują tylko dobre słowa!

Tego życzę wszystkim Czytelnikom „Językowej corridy”.

22.12.2023

Wesołych świąt!

Święta tuż tuż, więc najbliższe dni to czas pełen życzeń. I tych mówionych, i tych pisanych. Życzenia mówione są spontaniczne, bo pełni pozytywnych emocji życzymy bliźnim tego, czego sami potrzebujemy i pragniemy: zdrowia, spokoju, rodzinnej bliskości.

Życzenia pisane, wysyłane pocztą tradycyjną albo elektroniczną, wymagają nie tylko głębszego namysłu, lecz także refleksji ortograficznej. Czy słowo święta pisać wielką czy małą literą? Jak pisać wyrazy rodzinaciociababciatobiewam? A przymiotniki zdrowychspokojnychrodzinnych? Tyle pytań, a w słowniku konkretnych odpowiedzi brak.

Zwykle, gdy mamy podobne wątpliwości ortograficzne, wybieramy wielkie litery jako „bezpieczniejsze”, bo a nuż mała litera obrazi adresata. Małe litery nie obrażają, jednak w nazwach własnych muszą ustąpić miejsca wielkim. Czy ciocia i babcia to nazwy własne? Nie, ale w życzeniach świątecznych i innych uroczystych, emocjonalnych tekstach mogą występować w takim charakterze. Jeśli piszemy: Życzę Cioci i Babci spokojnych świąt, to wielka litera jest wskazana, bo ciocia i babcia są tu nazwami własnymi. Jeśli jednak piszemy: Przesyłam najlepsze życzenia cioci Basi i babci Krysi, to można te słowa pisać małą literą, bo poprzedzają nazwę własną pisaną literą wielką.

Podobnie jest ze słowem rodzina. Gdy piszemy: Przekażcie moje życzenia rodzinie Staszka, to wybierzemy małą literę. Gdy życzymy dobrych świąt Tobie i całej Rodzinie, to litera wielka jest tu właściwa (choć i mała nie jest niestosowna). Rzecz jasna, zaimki tytobiewywam w tekstach kierowanych do tych osób piszemy zawsze wielką literą: Życzę Tobie i Wam dobrych świąt.

Jak pisać słowo święta? Czy pisać: wesołych świąt Bożego Narodzenia czy raczej wesołych Świąt Bożego Narodzenia? Ja wybrałabym tu małą literę, bo nazwą własną jest  Boże Narodzenie, a święta – nazwą pospolitą. Jeśli jednak przepełniają nas emocje i chcielibyśmy je ortograficznie wyrazić, to nie popełnimy błędu, pisząc Święta Bożego Narodzenia. Odradzałabym jedynie wielką literę w przymiotnikach. Zapis: Zdrowych, Spokojnych i Radosnych Świąt Bożego Narodzenia to dwa grzyby w barszcz. A nawet trzy.

Pisownia polska w zakresie wielkich i małych liter ma charakter konwencjonalny. Nie jest oparta ani na wymowie, ani na budowie wyrazów, ani na ich pochodzeniu historycznym. Z tego też powodu możemy ze względów uczuciowych lub grzecznościowych dokonywać indywidualnych wyborów i stosować wielkie litery tam, gdzie nam serce dyktuje.

Ja zatem napiszę tak: Wszystkim Czytelnikom moich felietonów, a także Państwa Rodzinom, życzę spokojnych i pełnych radości świąt Bożego Narodzenia.

15.12.2023

Rel

Tytułowe słowo zwyciężyło w plebiscycie na Młodzieżowe Słowo Roku 2023. Rel jest skróconą formą angielskiego słowa relatable, którego się używa, by zaznaczyć, że zgadzamy się z tym, co mówi rozmówca, że czujemy to samo.

Młodzieżowe rel przejęte z języka angielskiego ma w potocznej polszczyźnie swój odpowiednik, też angielski. Chodzi o słowo dokładnie, którego znaczenie ‘właśnie, rzeczywiście, masz rację’ przekalkowane jest z angielskiego exactly. Po polsku, przypomnę, dokładnie znaczy ‘w sposób ścisły, precyzyjny, skrupulatny’. Tak więc młodzi mają swoje rel, a starsi swoje dokładnie.

Wśród tegorocznych młodzieżowych słów roku jest wiele wyrazów angielskich. Trudno się temu dziwić, bo „starsza” polszczyzna też czerpie pełnymi garściami z tego języka. Z nowych ciekawych słów warto wymienić delulurizz i slay. Pierwszy, utworzony od angielskiego delusional ‘cierpiący na urojenia’, nazywa osobę ogarniętą obsesją, zakochaną w swoim idolu lub idolce, wierzącą we wzajemność. W szerszym znaczeniu delulu to ‘osoba oderwana od rzeczywistości’ (chyba wcześniej o takiej osobie mówiło się odjechana).

Rizz od angielskiego charisma to ‘styl, urok, atrakcyjność’. Mówi się tak o osobie, która podoba się innym. Rizz to także ‘uwodzenie lub flirtowanie z kimś’. Slay zaś (w angielskim ‘niszczyć, gromić’) nazywa coś, co robi wrażenie, albo kogoś, kto wzbudza podziw, imponuje, „poraża” atrakcyjnym wyglądem lub walorami intelektu. Slay może być też okrzykiem zadowolenia. Jak się dowiadujemy od uczestników plebiscytu slangowe: you slay me w formie dowcipnego komentarza „stosowane było już sto lat temu”.

Wśród atrakcyjnych młodzieżowych słów są także, rzecz jasna, określenia rodzime. Najwyżej w plebiscytowym rankingu zaszło oporowo, czyli ‘bardzo, dużo, najmocniej, najlepiej’, a także ‘intensywnie pracować, robić coś do końca’. Młodzieżowe oporowo przypomina starsze wyrażenia w opórdo oporu. W polszczyźnie opór ma szczególne miejsce. Można mieć opór przed czymś, można stawiać opór, można coś robić do oporu, czyli ‘wyjątkowo intensywnie, długo, do granic’, np. spaćsiedziećpracowaćpićgraćbawić się, a nawet kochać.

W finałowej dziewiętnastce tegorocznego plebiscytu znalazło się też słowo nietypowe: zgerypała. To raczej wyrażenie, bo składa się z trzech elementów: z gery pała i jest pierwszą częścią wypowiedzi obrazującej szkolną klęskę bohatera serialu „Szkoła”: Z gery pała, z maty kolejna… kurcze, no… wszystko się chrzani… Zgerypała jest zabawne, gdy wypowiada się je jednym tchem (co obrazuje łączna pisownia). Może być ‘jedynką z geografii’, ale także „śmiesznym powiedzeniem”, „przywitaniem wyrażającym radość, luz, coś typu essa” – jak piszą uczestnicy plebiscytu. Jest takim „słowem-świeczką”, co się zapala w jakimś językowym kręgu i szybko gaśnie. 

Wszystkie opisane słowa zapewne szybko zgasną, ustępując miejsca nowym. Bo taki jest właśnie slang: błyskawicznie reaguje na nasze szybkie życie.

08.12.2023

Barbórka

Choć imieniny Barbar, Barbarek, Baś i Basiek są już za nami, to warto wrócić do pewnej ortograficznej tajemnicy zawartej w jednej ze zdrobniałych form tego imienia. Do refleksji nad Barbórką skłoniła mnie wiadomość, którą otrzymałam od swojego znajomego: „Mam pytanie do nazwy dnia górnika Barbórka. Otóż kiedyś (przed 1936 rokiem) nazwę Barbórka pisało się przez u: Barburka. Profesor Witold Doroszewski nawet uzasadniał tę pisownię. Czy mogłaby Pani wyjaśnić, do kiedy obowiązywała?”.

Ortograficzne losy Barburki i Barbórki są bardzo ciekawe. Otóż rzeczywiście pierwotnie Barburka była pisana przez u. W wydanym w 1958 r. „Słowniku języka polskiego” pod red. Witolda Doroszewskiego jest hasło barburka oznaczone jako śląski regionalizm, z odsyłaczem do hasła barbarka ‘zabawa górnicza z okazji dnia św. Barbary 4 grudnia’. W tym znaczeniu obie nazwy: barbarka i barburka pisane są od małej litery zgodnie z zasadą ortograficzną, która mówi, że tak właśnie się zapisuje nazwy zwyczajów i obrzędów.

Literę u w formie barburka Witold Doroszewski objaśniał tak: „W pisowni polskiej można zauważyć tendencję do wprowadzania litery u zamiast o kreskowanego w wypadkach, gdy u nie wymienia się z o. (…) W roku 1936 wprowadzono u zwykłe zamiast dawnego o kreskowanego do wyrazów chrust, bruzda na tej podstawie, że samogłoska u w tych wyrazach nigdzie się nie wymienia się na o”. Chyba jednak nie był to zbyt mocny argument za pisownią barburka, bo już w „Słowniku poprawnej polszczyzny” pod red. W. Doroszewskiego i H. Kurkowskiej wydanym w 1973 roku znalazło się hasło Barbórka pisane przez ó i od wielkiej litery.

Zresztą sprawa niewymienności głoski u jest w tej nazwie wątpliwa. Sam Doroszewski pisze, że „ze stanowiska norm ogólnopolskich forma barburka zawiera u wymieniające się z a w formie Barbara”. Potwierdzają to autorzy słownika „Twoje imię. Przewodnik onomastyczno-ortograficzny”: „W Polsce Barbara pojawiła się w źródłach około XIV w. (1354 r.); z końca XV w. znamy też formę Barbora (…). To właśnie ta forma musiała stać u podstawy popularnej na Śląsku Barborki, później Barbórki (tak! nie Barburki)”.

01.12.2023

Zaprzysiąc

Ależ to trudny wyraz – zaprzysiąc! I tyle z nim gramatycznych kłopotów! Rozłóżmy go więc na czynniki pierwsze. Zaprzysiąc to forma dokonana od czasownika przysiąc, czyli ‘złożyć przysięgę, ślubować, przyrzec, obiecywać’. Można przysiąc komuś miłość, wierność, zemstę. Można przysiąc, że się wypełni jakiś obowiązek. Można przysięgać na czyjąś pamięć, na wszystko, co jest komuś drogie.

Czasownik zaprzysiąc i jego rzadszy wariant zaprzysięgnąć ma dość trudne formy gramatyczne. W czasie przyszłym w trybie oznajmującym: zaprzysięgnęzaprzysiężeszzaprzysiężezaprzysiężemyzaprzysiężeciezaprzysięgną. W czasie przeszłym w rodzaju męskim: zaprzysiągłemzaprzysiągłeśzaprzysiągłzaprzysięgliśmyzaprzysięgliściezaprzysięgli. Skomplikowane formy mają też inne kategorie gramatyczne: tryb rozkazujący – zaprzysiążzaprzysiążmyzaprzysiążcie, forma bezosobowa – zaprzysiężono, imiesłów przysłówkowy uprzedni – zaprzysiągłszy, rzeczownik odczasownikowy – zaprzysiężenie, imiesłów przymiotnikowy bierny – zaprzysiężony.

Trzeba przyznać, że są to rzadko używane słowa. Forma bezokolicznikowa zaprzysiąc i imiesłowowa zaprzysiężony uaktywniają się zwykle wtedy, gdy następuje zmiana władzy. Od nowego premiera, od nowych ministrów trzeba przyjąć przysięgę, oni muszą przysięgnąć, trzeba ich więc zaprzysiąc.

Nie wszyscy radzą sobie z tym rzadkim czasownikiem i jego trudnymi formami. Dziennikarze relacjonujący niedawne zmiany w rządzie (a może to byli politycy?) nie sprawdzili w słownikach, tylko dokonali prostej analizy: jeśli prezydent dokona zaprzysiężenia, a premier zostanie zaprzysiężony, to prezydent musi premiera „zaprzysiężyć”. Otóż tak łatwo nie jest. Należy uwzględnić oboczności głosek w temacie wyrazu i używać tylko jednej poprawnej formy: zaprzysiąc.

Skoro już wątpliwości gramatyczne zostały wyjaśnione, zajrzyjmy w głąb ciekawego słowa przysięgać. Jego podstawą jest czasownik sięgać, do którego dodano przedrostek przy- Do formy przysięgać można też dodać inne przyrostki: zaprzysięgaćpoprzysięgaćsprzysięgać, niegdyś też: odprzysięgać i wyprzysięgać. Słowo przysięgać ma związek z dawnym obyczajem dotykania ręką ziemi podczas składania przysięgi (ziemia zawsze była święta). Owo sięganie świętych przedmiotów było „czynnością prawno-obrzędową, która wymagała przy wymawianiu odpowiedniej formuły dosięgania prawą ręką krzyża lub innego przedmiotu (w czasach przedchrześcijańskich podobno ziemi) ” –wyjaśnia w Słowniku etymologicznym języka polskiego  Andrzej Bańkowski. Ciekawe, prawda?

Byleby tylko forma gramatyczna czasownika zaprzysiąc się nam nie myliła...

24.11.2023

Orzekł jak w sentencji

Reguły interpunkcyjne, zwłaszcza te, które dotyczą stawiania przecinków, są w zasadzie proste i klarowne. Zwykle wiemy, przed którymi wyrazami stawia się przecinek, a przed którymi nie jest potrzebny. A jeśli nie wiemy, to możemy zajrzeć do słowników albo do internetowych poradni językowych.

Są jednak słowa interpunkcyjnie kapryśne. Do nich należy wyraz jak, który raz jest zaimkiem, raz spójnikiem, raz partykułą (ma jeszcze inne funkcje, nieistotne dla naszych rozważań). I zarządza przecinkiem w zależności od tego, w jakim charakterze występuje i jakie tworzy znaczeniowe okoliczności.

Gdy jest zaimkiem wprowadzającym zdanie podrzędne, stawia się przed nim przecinek: Nie wiem, jak sobie z tym poradzę, Powiedz, jak do tego doszło. Gdy jako zaimek wprowadza dopowiedzenie bądź wtrącenie, także wymaga obecności przecinka: Wczorajszy koncert, jak mówili, był zachwycający, Była dobrze przygotowana do egzaminu, jak zwykle. Gdy jest spójnikiem rozpoczynającym wyliczenia, również stawiamy przed nim przecinek: W naszym sklepie można kupić wiele produktów, jak pieczywo, nabiał, warzywa, owoce.

Spójnik jak tworzy także wyrażenia porównawcze. I tu już piszącym nie jest łatwo, bo raz trzeba postawić przecinek, a innym razem nie ma takiej potrzeby. Gdy mamy do czynienia z prostym porównaniem, przecinek opuszczamy: Był piękny jak ApolloWygląda jak strach na wróble. Przecinek jest też zbędny, jeśli jak jest składnikiem prostych zestawień: tak…  jak…taki… jak…tak samo… jak…Dziś jest tak jak wczorajTaki doświadczony kierowca jak Marcin nie powinien wpaść w poślizgJan jest tak samo wykształcony jak Stefan.

Są jednak konstrukcje bardziej skomplikowane pod względem budowy. Czy w zdaniu: Ubranie leży na nim, jak leżałoby na kołku jest potrzebny przecinek? Słowniki, które przytaczają ten przykład, są zgodne: potrzebny. Co prawda, jest to porównanie, ale rozbudowane, tzw. paralelne, a w takich stawia się przecinek: Zrobimy to tak, jak powinniśmyBył równie zmęczony, jak zadowolony. A jeśli w zdaniu zastosujemy paralelną (czyli odpowiednią, podobną) konstrukcję: zarówno… jak i, to nie ma żadnych wątpliwości, przecinek musi być: Zarówno Piotr, jak i jego żona, cieszyli się na przyjazd rodziny.

Przytoczone reguły nie omawiają wszystkich skomplikowanych miejsc z wyrazem jak. Spójrzmy na formułę wyroku sądowego: W tym stanie rzeczy sąd orzekł jak w sentencji. Czy jest tu potrzebny przecinek? – pytają prawnicy. Moim zdaniem nie jest potrzebny, bo jest to sformułowanie, w którym z pary: tak… jak… usunięto człon tak. I zamiast: Sąd orzekł tak jak w sentencji napisano: Sąd orzekł jak w sentencji. Zwykle w wyrokach sądowych w podobnie sformułowanych zdaniach nie ma przecinka.   

Wiem, że łatwo nie jest, bo nie mamy precyzyjnych zasad stawiania przecinka w konstrukcjach porównawczych. Może więc ten felieton pomoże zrozumieć niektóre interpunkcyjne zawiłości.

17.11.2023

Logo

Niedawno robiłam korektę pewnego urzędowego tekstu, w którym znalazło się takie zdanie: „Wprowadza się przepisy zawierające wytyczne określające wzór tablic informacyjnych, pism urzędowych i loga firmy”. Autor tekstu spontanicznie użył dopełniaczowej formy rzeczownika logo uznawanego przez normę wzorcową za nieodmienny. I przyznam, że miałam dylemat, czy zostawić tę naturalną formę gramatyczną, czy też ją unieruchomić w mianowniku. 

O tym, że logo w słownikach poprawnej polszczyzny jest zaliczane do wyrazów nieodmiennych – już wiemy. A co o wyrazie logo mówią językoznawcy? Mirosław Bańko w poradni PWN w 2003 roku pisał tak: „Można się jednak założyć, że słowniki za jakiś czas będą informować o fakultatywnej odmianie (dwa logo lub dwa loga), a potem – kto wie – może nawet będą kazały odmieniać to słowo. (…) W języku potocznym już słyszy się formy odmienione: logo – loga – logu – logiem. Ich akceptacja społeczna (i leksykograficzna) jest tylko kwestią czasu”. W tejże poradni szesnaście lat później Katarzyna Kłosińska napisała podobnie: „Logo po czasie „karencji”, adaptacji do języka, zaczęło się odmieniać, dlatego w zdaniu Zamówił koszulkę z logiem firmy, użytym w tekście nieoficjalnym, nie widzę nic błędnego. W języku starannym jednak unikałabym odmiany – ze względu na odczucia wielu użytkowników, którzy nie przyzwyczaili się jeszcze do form zaadaptowanych”.

W poradni językowej Uniwersytetu Warszawskiego zamieszczona jest opinia Barbary Pędzich z 2022 roku: „Większość źródeł poprawnościowych traktuje ten rzeczownik jako nieodmienny, ale niektóre nowsze słowniki rejestrują już także formy z logiemo logu czy (dwa) loga”. Faktycznie: Wielki słownik języka polskiego PAN i Gramatyczny słownik języka polskiego podają formy liczby pojedynczej: logologalogulogiem i formy liczby mnogiej: logaloglogomlogamilogach, choć uznają je za rzadsze. Jeszcze dalej idą autorzy Dobrego słownika, którzy formy: logaz logiem uznają za lepsze, naturalniejsze i rozpowszechniające się w zwyczaju językowym Polaków.

O osobisty zwyczaj językowy zapytałam też swoje koleżanki i kolegów: językoznawców, dziennikarzy, prezenterów radiowych, ogólnie – mistrzów słowa. Wszyscy stwierdzili, że walczy w nich szacunek do normy językowej z potrzebą odmiany, więc potocznie mówią o logu, ale w sytuacji oficjalnej albo słowa nie odmieniają, albo używają dłuższej i odmiennej formy logotyp.

A co ja zrobiłam ze słowem logo? Pozostawiłam decyzję jego autorom z sugestią, że w tekście urzędowym lepiej użyć jeszcze formy nieodmienionej. Jednak przewiduję, że z logiem będzie jak z molem i z radiem. Po okresie unieruchomienia gramatycznego dziś już swobodnie mówimy o molu i radiu. Więc to od nas, użytkowników języka zależy, czy i logo złapie wiatr w żagle.

10.11.2023

Pan Dyja, pani Kaja

Odmiana nazw własnych, szczególnie nazwisk, a czasem imion, nie należy do najłatwiejszych. Trzeba bowiem nie tylko umieć dopasować nazwę do wzorca odmiany, lecz także przypomnieć sobie niektóre zasady pisowni.

Weźmy za przykład tytułowe nazwiska Dyja Kaja (które jest też imieniem). Oba są zakończone na -a, więc odmieniają się jak rzeczowniki żeńskie: Dyiz Dyjąo DyiKaiz Kająo Kai. Gramatyka takich nazw raczej nie sprawia trudności, gorzej jest z ortografią. Pamiętamy, że rzeczowniki żeńskie zakończone na -ja stojące po samogłosce mają w dopełniaczu, celowniku i miejscowniku końcówkę -i, na przykład nadzieja – nadzieiepopeja – epopeiszyja – szyi. Zgodnie z regułą ortograficzną nie można w tych formach gramatycznych zapisać litery j, mimo że ją wyraźnie słychać. Mówimy przecież [nadzieji], [epopeji], [szyji]. Zgodnie z wymową natomiast zapisujemy wyrazy zakończone na -ja stojące po spółgłoskach szc. Mają one w formach przypadków zależnych zakończenie -ji tak samo pisane i wymawiane: misja – misjiAzja – Azjirestauracja – restauracji.

Trzeba przyznać, że reguła jest nader szczegółowa, a jeśli dotyczy nazwisk, to tym bardziej wzbudza wątpliwości. Jaką postać graficzną przybierają w dopełniaczu, celowniku i miejscowniku nazwiska DyjaZiejaKreja? Ich właściciele nie zawsze aprobują fakt, że muszą opuścić ważną dla nich literę j, zwłaszcza że ją słychać w wymowie. Niektóry się wręcz przeciw tej zasadzie buntują. Przeciwnikiem reguły był znany gdański językoznawca profesor Kreja, o czym pisze Jan Miodek w książce „Jaka jesteś, polszczyzno?”: „Zapytany przeze mnie niedawno, jak każe pisać swoim studentom swe nazwisko w przypadkach zależnych, odpowiedział z uśmiechem, że doradza im wybór między głupią regułą a… zdrowym rozsądkiem”. 

Ale czy tak można? Gdyby chodziło o nazwy pospolite, to powiedziałabym, że absolutnie nie można! Ale jeśli chodzi o nazwisko, to jego właściciel może dążyć do tego, by w przypadkach zależnych zmieniało się jak najmniej. Tak na przykład dzieje się z nazwiskami zawierającymi literę ó, która wymienia się najczęściej na ostół – stołuKraków – Krakowa. W nazwiskach jednak właściciel może owo mianownikowe ó zachować we wszystkich formach. Tak właśnie swoje nazwisko traktował inny profesor, Józef Bachórz, który we wszystkich przypadkach zachowywał tematyczne óBachórzaz Bachórzem.

Owe problemy ortograficzne związane z nazwami osobowymi nie mogą jednak przesłonić zasady nadrzędnej: w polszczyźnie nazwiskami, tak jak innymi wyrazami, rządzi gramatyka, więc trzeba je odmieniać. I tylko przy niektórych nazwiskach o szczegółach odmiany może zadecydować ich właściciel.

Używamy plików cookies, aby zapewnić najlepszą jakość. Kontynuując korzystanie z naszej strony, zgadzasz się z naszą polityką dotyczącą plików typu cookies.